We wtorek zbiera się kapituła, by po raz szósty przyznać nagrody im. Jana Całki opolskim organizacjom pozarządowym oraz społecznikom – liderom roku.
Kapituła będzie wybierać laureatów do nagrody, której przyświeca wyjątkowy patron. Niektórzy już nie pamiętają Jana Całki, zmarłego w 2016 roku opozycjonistę z PRL i działacza „Solidarności”, ale przede wszystkim zacnego człowieka i społecznika, który o obywatelskości i aktywności mówił, kiedy innym jeszcze się to nie śniło.
Jan Całka miał swój udział przy tworzeniu pierwszych organizacji pozarządowych na Opolszczyźnie. To, co się dla niego najbardziej liczyło po 1989 roku, to praca u podstaw, solidaryzm społeczny oraz budowa społeczeństwa obywatelskiego.
Nagroda im. Jana Całki jest przyznawana w dwóch kategoriach. Pierwsza to „Lider Społeczny Roku”, za osiągnięcia związane w zakresie rozwoju dialogu i współpracy w Opolu. Zgłoszono do niej 22 kandydatów.
Druga kategoria to „Pożytek Roku”, dla zadania pożytku publicznego o szczególnym znaczeniu dla mieszkańców Opola. W tej kategorii zgłoszono 32 zadań, a nagroda zostanie przyznana organizacji pozarządowej.
– Ten rok jest wyjątkowy pod względem liczby zgłoszeń, bo takiego rekordu jeszcze nie mieliśmy – podkreśla w rozmowie z Opowiecie.info Dorota Piechowicz-Witoń, szefowa Centrum Dialogu Obywatelskiego w Opolu, które organizuje konkurs.
– Przeanalizowałam zgłoszenia od pierwszej edycji konkursu, zwłaszcza dotyczy to drugiej kategorii, czyli projektów. I mam nadzieję, że pan Jan Całka byłby zadowolony. Kiedy żył, z wielkim szacunkiem się do niego odnoszono, a teraz wspominamy go jako wyjątkowego człowieka.
Minione dwa lata nie były łatwe dla organizacji pozarządowych, to czas pandemii i wycofywania z działalności wielu liderów i organizacji pozarządowych.
– Społecznie i obywatelsko chcieliśmy to wszystko nadrobić – wyjaśnia Dorota Piechowicz-Witoń. – Niewątpliwie zrobiliśmy się bardzo aktywni, ale też zakres działania organizacji i społeczników wykracza poza Opole, bo tematy są związane z obcokrajowcami, szeroko rozumianą integracją społeczną, wydarzeniami na granicy polsko-białoruskiej. Te zgłoszenia są bardzo europejskie, w kontekście szerokiego patrzenia na to, co się dzieje i jak to wpływa na mieszkańców Opola.
Teraz, kiedy tak wiele się dzieje, wielu osobom brakuje Jana Całki, autorytetu i mentora, z którego głosem liczono się. Był człowiekiem, który rozumiał więcej i patrzył dalej, bez ideologicznego zaślepienia i uprzedzeń. Gdyby żył, byłby dumny z Opolan, którzy okazują tyle serca uchodźcom z Ukrainy. Jan Całka już kilkanaście lat temu, kiedy nikt o tym nie myślał, mówił o konieczności wprowadzenia Ukrainy do Europy i jej integracji z Zachodem. Pomagał młodym Ukraińcom studiującym w Opolu, przekonywał ich do aktywności obywatelskiej, był także inicjatorem wielu działań mających na celu wzajemne poznanie się i zbliżenie między Ukraińcami i Polakami. Nie będzie w tym przesady, że to, jak Opolanie otworzyli się na uchodźców, to także jego zasługa.