Z Beniaminem Godylą, senatorem Koalicji Obywatelskiej, rozmawia Jolanta Jasińska-Mrukot

– We wtorek Senat odrzucił w całości projekt ustawy w sprawie podwyżek dla m.in. posłów, senatorów, samorządowców ministrów i prezydentowej. Jak głosowali senatorowie PiS?

– W głosowaniu uczestniczyło 45 senatorów PiS, wszyscy byli za podwyższeniem poborów. Natomiast wszyscy obecni senatorowie opozycji, czyli 48, byli przeciwko.

– To Senat naprawił wpadkę posłów opozycji, którzy głosowali w Sejmie za podwyżką. Ale zrobiło się niezłe zamieszanie w Koalicji Obywatelskiej, bo po fali społecznego oburzenia posłowie rakiem zaczęli się wycofywać z tego pomysłu.

– Zrobiło się zamieszanie, ale nie będę mówił o tym, jak głosowali posłowie. Chcę powiedzieć, że to nie pora na taką ustawę, nie przy pandemii i kryzysie gospodarczym. Poza tym ustawy nie poprzedzała żadna debata, bo zbyt pośpiesznie, w tempie strażackim to wszystko przebiegało. Uważam, że jeśli w przyszłości wróci temat podwyżek dla parlamentarzystów, wysokich urzędników państwowych i samorządowców – radnych, wójtów, burmistrzów i prezydentów  – to taka ustawa musi być uchwalana dla następnej kadencji, bo podwyższanie samemu sobie jest nie na miejscu.

–  Trzeba przyznać, że parlamentarzyści, ministrowie i samorządowcy powinni więcej dostawać, zwłaszcza że bez potrzeby dwa lata temu obniżono im uposażenia.

– Podwyżka kiedyś musi nastąpić. Można to było zrobić właśnie dwa lata temu, kiedy sytuacja finansowa na to zezwalała. Ale wtedy samorządowcom i parlamentarzystom obcięto pieniądze, a raczej obciął im prezes PiS, kiedy wybuchł skandal z wysokimi nagrodami dla ministrów rządu i pamiętnych słowach premier Beaty Szydło „bo im się po prostu należało!”. PiS pełen hipokryzji chciał wtedy udowodnić, że do władzy nie poszedł dla pieniędzy. I choć pani premier nie przyznawała nagród samorządowcom, to im też obniżono uposażenia. To była zła, populistyczna decyzja i oni o tym wiedzą, ale przed wyborami prezydenckimi bali się, ze względów wizerunkowych, wspominać o podwyżkach i wyszli z tym teraz, kiedy do następnych wyborów są jeszcze trzy lata.

– To w końcu czyj to był pomysł? Marszałek Ryszard Terlecki powiedział, że to nie była inicjatywa PiS, ale opozycji, a PiS tylko na nią przystał. Natomiast później opozycja się z tego wycofała, bo tak kazał Donald Tusk.

– To jest kłamstwo, bo to była jednoznacznie inicjatywa PiS.  W rozmowach kuluarowych wielu parlamentarzystów PiS narzekało na swojego prezesa, że kazał dwa lata temu obciąć uposażenia. Mówili, że on dzieci nie ma, to może obniżać, postępować, jak mu się podoba. Oddolnie w PiS jest parcie, żeby to naprawić i  przywrócić wysokość uposażeń do tych, jakie były przed ich obniżeniem. Teraz włączanie do tego przez PiS Donalda Tuska jest kabaretowe.

– Senat odrzucił ustawę, ale przecież teraz wróci ona do Sejmu, który będzie musiał postanowić, co z nią dalej zrobić.

– Nie wiadomo, czy Sejm naszego sprzeciwu nie odrzuci. Może przywrócić projekt tej ustawy i ją uchwalić, bo PiS ma w Sejmie większość. Nic więc jeszcze nie wiadomo. Ale to PiS wprowadził to pod obrady, więc niech PiS znów zadecyduje.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.