Urokliwe jaszczurki wykluły się w zoo w Opolu. Mowa o scynkach, które naturalnie występują w Afryce. Do grupy dziesięciu sześciomiesięcznych gadów dołączyło kolejnych pięć młodych, które mają zaledwie dwa dni.
Rodzice młodych scynków ognistych pochodzą z ogrodu zoologicznego w Antwerpii.
– Tam z kolei znalazły się po przejęciu tych zwierząt z przemytu. Trzeba zrozumieć, że to coś złego gdy zabieramy z natury zwierzęta, tylko dlatego, że chcemy je mieć w domu, tylko dla siebie. Co innego gdy dany gatunek jest hodowany w legalnych placówkach – wyjaśnia Piotr Domaszewski, asystent hodowlany i dydaktyczny z opolskiego zoo.
Naturalnie scynki żyją w Afryce.
– Niestety są tam w dość łatwy sposób odławiane. Dla kłusowników są cenną zdobyczą ze względu na ich wspaniałe barwy, m.in. czerwoną, ale też odblaskami czarni czy srebra – wylicza.
Zaledwie dwudniowe scynki, które urodziły się w zoo w Opolu, zostaną teraz zabrane od rodziców i umieszczone w inkubatorach. Bedą karmione specjalną, maleńką karmą.
Wspaniała barwa, łagodna natura
– Większość gadów nie opiekuje się swoim potomstwem. W związku z tym nie wiedzą o tym, że to ich dzieci. To dlatego mogą je potraktować… jako potencjalną karmę – mówi pan Piotr.
– To niezwykle łagodne gady i dlatego tak bardzo nam się podobają. Kiedy scynki mają dużo spokoju wychodzą do karmienia. Bardzo lubię podbierać np. pociętego banana, polują też na świerszcze. A w momencie, kiedy mają trochę więcej spokoju zachowują się bardzo fajnie i samoistnie się oswajają –opowiada.
Dodajmy, że młode scynki wykluły się z jaj w specjalnym pomieszczeniu, poza zasięgiem wzroku zwiedzających. Pracownicy zoo w Opolu nazywają je tzw. pokojem gadów.
Gdy scynki wyrosną pracownicy ogrodu poszukają dla nich właściwego miejsca na ekspozycji.
– W pewnym momencie, jeśli zapadnie taka decyzja, będziemy mogli oddać je do innych ogrodów – zdradza Piotr Domaszewski.
Po scynki są więc rozmnażane?
– Hodujemy je po to żeby zachować pulę genetyczną. W Opolu udało się ją zachować dzięki tej jednej parze odzyskanej z przemytu – kończy z uśmiechem.
Fot. Anna Konopka