Najnowsza płyta opolskiego zespołu Sold My Soul ukaże się w piątek (8 marca). Album „Beyond the darkness” to propozycja dla fanów tradycyjnego rocka i bluesa. – Jesteśmy odartą z pięknych atłasów kapelą rockową, nie używamy w nagraniach samplingu czy elektroniki – mówi Smok Smoczkiewicz, gitarzysta, kompozytor i lider Sold My Soul.
Do sieci trafił już singiel zapowiadający nowy album opolan. Historia powstania utworu „Hoppy Queen” związana jest z… Bieszczadami. Jak się okazuje został skomponowany już w 2016 roku, a napisany rok później.
– Wideo nakręciliśmy w Bieszczadach po zarejestrowaniu płyty latem zeszłego roku. Pisząc „Hoppy Queen” myślałem m.in. o Bieszczadach. Często jeżdżę w te rejony i mam do nich wielki sentyment – opowiada Smok Smoczkiewicz.
– Gdy przyszło do omawiania koncepcji lokalizacji kręcenia wideo, od razu postulowałem za Bieszczadami, mimo że wiązało się to z trochę większym kosztem. Jeśli jednak robisz coś takiego i wiesz, że będzie to już na zawsze spójne z muzyką, to nie zastanawiasz się dwa razy. Każda z piosenek na nowej płycie ma inną genezę.
Muzycy z Sold My Soul przyzwyczaili już swoją publiczność do żywiołowych występów oraz brzmień pełnych bluesa i hard rocka. Drugi album utrzymany jest w tym samym klimacie, choć jak przyznaje gitarzysta, będzie kilka nowości.
Jeszcze więcej rocka
– Ta płyta jest krótsza, spójniejsza i bardziej rockowa niż bluesowa. Oprócz wokalisty Łukasza „Lipy” Lipowczana, ja też bawiłem się po raz pierwszy w dośpiewywanie drugiego głosu w kilku refrenach – zdradza Smok Smoczkiewicz.
Jak podkreśla, eksperymentów jednak nie było za wiele, a na krążku brzmią podstawowe rockowe instrumenty.
– Jesteśmy odartą z pięknych atłasów kapelą rockową, nie używamy w nagraniach samplingu czy elektroniki, ścieżki gitar są też dwie podstawowe. Do tego bas, wokale i perkusja. Bez zbędnych filozofii. Staramy się by utwory broniły się same bez upiększeń.
Jak brzmi nowa płyta Sold My Soul, przekonamy się już 8 marca. Zapytaliśmy lidera formacji, czy wybór daty na premierę „Beyond the darkness” był całkiem przypadkowy…
– Dwie z naszych piosenek na płycie są mocno zainspirowane płcią piękną. Premiera „Hoppy Queen” zapowiadającego nową płytę’ miała miejsce 14 lutego w Walentynki, więc 8 marca i Dzień Kobiet jako premiera płyty jest naszym zdaniem odpowiednim dopełnieniem. Przy okazji, już dziś życzymy wszystkim paniom dużo zdrowia – mówi z uśmiechem gitarzysta.
Druga płyta Sold My Soul była nagrywana w składzie: Łukasz Lipowczan (śpiew), Smok (gitara), Czarek Majewski (perkusja) i Yan Lee (bas).
Spore sukcesy już za nimi
Zespół na koncie ma debiutancką płytę „Sold My Soul”. Koncertował m.in. na opolskim festiwalu Drum Fest, zdobył również nagrodę na festiwalu „Ku Przestrodze” im. Ryśka Riedla.
Warto przypomnieć również, że opolska formacja, jako jedyna polska grupa miała szansę na zagranie na kultowym Sweden Rock Festivalu w 2016 roku. Nasi muzycy dostali się do półfinału konkursu, wchodząc w skład grupy 25 zespołów z całego świata walczących występ na tej prestiżowej imprezie.
Opolanie koncertowali dotąd w różnych częściach Polski, ale nie tylko. Z występami dotarli nawet do Hiszpanii.
Co dalej?
Bezpośrednio po wydaniu płyty nie planują koncertów.
– W trasę pojedziemy nieco później, pracujemy teraz nad terminami, więc nie chcę mówić czy zaczniemy grać od maja czy trochę później. Informacje pojawią sie w stosownym czasie na naszym Facebooku i stronie www.soldmysoul.pl – zapowiada.