Uczniowie i studenci, którzy mają prawo do renty rodzinnej, muszą dostarczyć do ZUS zaświadczenie, że chcą kontynuować naukę.  

Renta rodzinna przysługuje dzieciom do ukończenia przez nie 16 lat, a jeśli się uczą – do 25 lat. ZUS wypłaca to świadczenie co miesiąc przez cały rok szkolny, ale też w okresie wakacji. Uczniowie szkół ponadpodstawowych rentę dostają do końca sierpnia, a studenci do końca roku akademickiego, czyli do końca września.

– Uczniowie bądź studenci, którzy dotychczas pobierali rentę rodzinną, a zamierzą dalej się uczyć czy studiować, powinni jak najszybciej złożyć w ZUS wniosek o wypłacenie świadczenia – mówi Sebastian Szczurek, regionalny rzecznik prasowy ZUS w Opolu. – Do tego jest potrzebne aktualne zaświadczenie ze szkoły lub uczelni. To da gwarancję ciągłości wypłacania renty rodzinnej przez ZUS. Najlepiej, by uczniowie zrobili to do końca września, a studenci do końca października.

Miesięczne opóźnienie w złożeniu zaświadczenia lub samego wniosku o rentę rodzinną spowoduje, że świadczenie za ten miesiąc przepadnie. Wypłata renty będzie wznowiona od miesiąca, w którym zostanie złożony wniosek
i zaświadczenie.

Tu trzeba jeszcze raz podkreślić, że renta rodzinna przysługuje osobom powyżej 16 lat tylko wtedy, kiedy się uczą. Jeśli ktoś przerwie naukę lub studia podczas roku szkolnego bądź akademickiego, musi natychmiast powiadomić ZUS, a nie siedzieć cicho i się cieszyć, że co miesiąc przychodzą pieniądze. Bo wtedy będzie musiał oddać  nienależnie pobraną rentę z odsetkami, a ZUS przestanie wypłacać świadczenie.

Jak wysoka jest renta rodzinna? Gdy prawo do niej ma kilka osób, to świadczenie dzielone jest między nich w równych częściach. W sytuacji, kiedy prawo do renty ma jedna osoba, dostanie 85 proc. świadczenia, które przysługiwałoby zmarłemu rodzicowi. Dwie uprawnione osoby, to 90 proc. świadczenia do podziału, a trzy i więcej osób – to do podziału jest 95 proc. świadczenia.

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.