Z właściwą sobie dezynwolturą prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski, obrażony na podopolskie gminy, ogłosił w mediach zerwanie mediacji, dając kolejny przyczynek do utrwalenia się eponimu ”styl Wiśniewskiego”, polegającego na tworzeniu zdarzeń medialnych nie mających potwierdzenia w dokumentach i faktach.
Mediacje formalnie nie zostały przerwane. Do czasu wpłynięcia pisma o ich zerwaniu do kancelarii mediatorki Anety Gibek-Wiśniewskiej mediacje są w toku. Mediatorka czeka na informacje z ratusza, a nie z gazety czy telewizora.
Istnieje coś takiego jak kultura polityczna, ba, istnieją oficjalne procedury. Wiśniewski nie zwykł ich dopełniać od samego początku. Podopolskie gminy, ich włodarze i mieszkańcy z prasy dowiedzieli się o zamiarze przyłączenia do Opola ich sołectw. To świadczy o stosunku informującego do informowanego, o jego arogancji i lekceważeniu drugiej strony.
Stosownie do tego zachowania, zespół mediacyjny z Dobrzenia Wielkiego wydał dziś oświadczenie w którym czytamy, iż dopiero po otrzymaniu oficjalnego pisma o odstąpieniu od mediacji przedstawi szczegóły dotyczące rozmów.
„Niepokojące dla nas było oświadczenie Rzecznik Prezydenta Opola, jesteśmy zaskoczeni zerwaniem mediacji oraz jego uzasadnieniem, ponieważ strona Opola była poinformowana o konsultacjach i Marszu Samorządności” – czytamy w oświadczeniu zespołu mediacyjnego.
Zerwanie mediacji oznaczać może jedynie znaczne nasilenie protestów : blokad dróg, manifestacji , strajku głodowego itp. Władze miasta zdają sobie z tego sprawę, doskonale wiedząc, że opór ze strony mieszkańców podopolskich gmin nie jest czymś co wymyślili sobie – jak chciałby Patryk Jaki – troszczący się o swe stołki wójtowie, czy Mniejszość Niemiecka. To opór mieszkańców, którym odbiera się prawo decydowania o ich własnym losie, odbiera się ich małe ojczyzny i lekceważy ich wyraźnie wyartykułowany w konsultacjach społecznych głos.