Niewątpliwie data 11 listopada 1918 roku kojarzy nam się głównie z odzyskaniem po 123 latach zaborów przez Polskę niepodległości, ale mało kto już pamięta za sprawą, jakiego wydarzenia mogło do tego dojść. Zapomina się także o poległych bohaterach.
Kiedy 24 czerwca 1914 echem po świecie odbiły się strzały serbskiego nacjonalisty w Sarajewie wiadomo było, że będzie to iskra rzucona na beczkę prochu. I tak 28 lipca armie większości europejskich mocarstw ruszyły na front, a wraz z nimi kwiat młodego pokolenia Rejencji Opolskiej wchodzącej w skład Cesarstwa Niemieckiego.
Wojna szybko okazała się okrutna i za sprawą najnowszych militarnych technologii zaczęła zbierać swe krwawe żniwo. Żołnierze ze Śląska walczyli na wszystkich frontach Wielkiej Wojny, z której wielu z nich już nie powróciło. Praktycznie w każdej większej miejscowości na Opolszczyźnie jest miejsce, w którym upamiętnia się ludzi, którzy polegli w walce w latach 1914-1918. Dzień 11 listopada jest dobrym momentem, aby nie tylko wywiesić biało-czerwoną flagę, ale też odwiedzić takie miejsca, otoczyć opieką i zapalić symboliczny znicz dla uczczenia pamięci żołnierzy, którzy nie doczekali końca I Wojny Światowej.
Autorem tekstu jest Jan Mataszewski.