Stało się, Szwajcaria pęcznieje, a może pęka jak mydlana bańka. Opolski PKS, wraz z feriami, pozdejmował rozkłady jazdy na przystankach tak, by żaden dotychczasowy pasażer, od teraz intruz, nie wiedział jak dojechać z Namysłowa do Opola.
Teraz każda rodzina ma wystawiać kogoś na czatach, by odpowiednio szybko powiadamiał o przyjeździe nieplanowanego nigdzie autobusu. Samotni mają nieco gorzej, bo zmuszeni są sami polować, stojąc godzinami na przystanku, czekając na mityczny autobus. Jedni modlą się do niebios, inni mniej cenzuralne myśli wysyłają w przestworza.
Trzeba jakoś sobie radzić. Wszystko można by zrozumieć, gdyby szefowie firmy w zamian za wielogodzinne oczekiwanie zafundowali na przystankach automaty z gorąca kawą albo herbatą. Na moje okraszone dwugodzinnym oczekiwaniem, mocno dociekliwe i pewnie nieoczekiwane pytanie: czemu nie ma rozkładu jazdy na przystankach, uśmiechnięty kierowca poinformował, że to tylko tak do końca ferii. Potem będzie lepiej, pewnie tajemnicza ręka je znowu powiesi, i to ta sama, która w tajemnicy je zdjęła. Szkoda tylko, że jednocześnie nie wieszała drugą ręką nowych.
To co proste jest zawsze odległe i trudne do zrozumienia, a ciemny lud od Opola do Namysłowa ma nadal polować godzinami na mityczny pojazd z napisem „Opolski PKS”, tupać z zimna nogami albo popijać domową kawę z termosu, niecierpliwie wyczekując końca ferii. Szwajcarski kabaret trwa.
Zdjęcia przystanków, zrobione po zakończeniu szkolnych ferii, 29 stycznia 2018 r. naprzeciwko Urzędu Gminy w Dobrzeniu Wielkim i 31 stycznia 2018 r. na „krzyżówce” obok boiska szkolnego w Dobrzeniu Wielkim na ul. Namysłowskiej.