Ponad 400 osób bawiło się podczas Rosenmontagu, czyli Różanego Poniedziałku w restauracji „Śtantin” w Starych Siołkowicach. Była to już dwudziesta czwarta edycja imprezy.
– mówi Rozwita Miś, właścicielka restauracji.
Postacie z filmów, mundurowi, duchowni i zakonnice, lekarze i pielęgniarki, sportowcy, sarenki i myśliwy, słodycze, a nawet Jurek Owsiak ze swoim sztabem – takie pomysły na przebranie znaleźli uczestnicy poniedziałkowej imprezy. Jeden z nich na ten jeden wieczór zamienił się nawet… w lampę.
– opowiada mężczyzna, który przedstawił się jako Lampa.
Zabawa w siołkowickiej restauracji trwała do późnej nocy i – pomimo niesamowitego ścisku, który panował na niewielkim parkiecie – nikt nie wyszedł z niej niezadowolony.
– zapewnia Izabela Lyga, uczestniczka Rosenmontagu.
Wszystko wskazuje na to, że cieszący się ogromnym zainteresowaniem Różany Poniedziałek, który w Starych Siołkowicach odbywa się już od prawie ćwierćwiecza, za rok zostanie zorganizowany już po raz dwudziesty piąty.
– przyznaje Rozwita Miś.
Rosenmontag, czyli Różany Poniedziałek, wypada w ostatni poniedziałek karnawału i dla wielu jest ostatnią szansą do zabawy przed rozpoczęciem Wielkiego Postu. Tradycja i nazwa wywodzi się z Niemiec, gdzie dzień ten hucznie obchodzony jest od średniowiecza. Obowiązkowe podczas takiej zabawy jest kreatywne przebranie.
fot: Tomasz Chabior