Co roku, w wyniku sylwestrowej kanonady, uśmiercane są ptaki, które przerażone hukiem zrywają się do lotu w ciemnościach i giną. Fajerwerki szkodzą zwierzętom i zanieczyszczają środowisko – argumentują przeciwnicy sylwestrowego strzelania i domagają się całorocznego zakazu odpalania petard i fajerwerków.
– Po „wystrzałowej” nocy sylwestrowej, zwieńczonej tysiącami wybuchów, błysków i huków petard, otrzymaliśmy dziesiątki telefonów i wiadomości w sprawie zaginionych, błąkających się oraz rannych zwierząt. Mamy wrażenie, że coroczne apele organizacji prozwierzęcych oraz właścicieli przerażonych zwierząt, nie przynoszą żadnego efektu – czytamy na facebookowym profilu TOZ Opole.
– W zeszłym roku straciliśmy trzy ptaki wróblowate i dzięcioła. I to mimo tego, że nasza siedziba znajdowała się na obrzeżach Nysy – mówi Marta Węgrzyn z Opolskiego Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Avi”.– Mimo, że ptaki były zabezpieczone w pomieszczeniu, to dosłownie porozbijały się o ścian. Co gorsze dwa z nich miały dwa dni później wrócić na wolność. To nie były osobniki chore, które akurat tej nocy umarły. Były idealnie zdrowe, przygotowane do powrotu na wolność. Ptaki po sylwestrowej nocy niejednokrotnie miały obdrapaną woskówkę i obdarte nadgarstki. To objaw tego, że całym swoim ciałem uderzały w siatkę. Ta jedna noc tak je zmaltretowała.
Coraz więcej osób dostrzega spustoszenia, jakie w świecie zwierząt czynią fajerwerki i petardy. Często zresztą – wbrew prawu – odpalane na długo przed Sylwestrem i długo po nim. Powstała petycja, której twórcy domagają się całkowitego zakazu odpalania fajerwerków. Pod petycją zebrano już niemal 60 tysięcy podpisów.