Za pomocą specjalistycznego sprzętu, który skonstruowany został w tym celu przez naukowców z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, oczyszczono dno średniego z turawskich jezior. Jezioro zarosło inwazyjnym wywłócznikiem kłosowym. Urząd Gminy w Turawie zapewnia, że zabieg jest neutralny dla ekosystemu jeziora i nie wpływa negatywnie na jego bioróżnorodność.
– Na jeziorze średnim przeprowadzone zostało koszenie wywłócznika kłosowego – mówi Piotr Dziedzic z Urzędu Gminy w Turawie. – Zrobiliśmy to, żeby ułatwić turystom korzystanie z jeziora. To jest roślinność inwazyjna, która rozwija się bardzo szybko i utrudnia korzystanie z akwenu. Wypuszcza nitki dochodzące nawet do dwóch metrów długości, które mogą zawijać się w układ napędowy rowerów wodnych. Przez co nie można płynąć dalej.
CZYTAJ: Nie tylko jeziora. Zakrzów Turawski
Występowanie wywłócznika w jeziorze świadczy o czystości i przejrzystości wody – roślina rozwija się w zbiornikach, w których woda jest dobrej jakości. Dzięki dostępności promieni słonecznych do dna zbiornika, zachodzą procesy fotosyntezy pobudzające roślinność do rozwoju.
CZYTAJ: Promenada wreszcie wizytówką Jezior Turawskich
Koszenie wywłócznika przeprowadzane jest na należącym do Gminy Turawa, jeziorze średnim, przynajmniej raz w roku. Technologię koszenia wodorostów opracowano w Instytucie Inżynierii i Biosystemów oraz Zakładzie Maszyn i Urządzeń Rolniczych Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Pieniądze na przeprowadzenie zabiegów urząd pozyskał z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Takie same rośliny pojawiły się też na Jeziorze Srebrnym, jednak, jak mówi Piotr Dziedzic, koszenia ich na razie nie ma w planach. – Ogniska wywłócznika są na tyle małe, że nie utrudniają korzystania z akwenu – zapewnia.