„Benvenuti nella fortezza di Kędzierzyn-Koźle”, czyli „Witamy w twierdzy Kędzierzyn-Koźle” napisali kibice na kilkunastometrowym banerze. Przy wypełnionej po brzegi hali ZAKSA obroniła tę twierdzę i jest na dobrej drodze do finału Ligi Mistrzów.
W półfinale najważniejszych klubowych rozgrywek w Europie ZAKSA, która broni tytułu, trafiła na Sir Sicomę Monini Perugia. To zespół prowadzony przez byłego trenera kadry Polski Andreę Anastiasiego, reprezentowany między innymi przez Simone Gianelliego (MVP ostatniego mundialu), Kamila Semeniuka (wychowanka ZAKSY) i Wilfredo Leona (przyjmującego reprezentacji Polski). Nie przez przypadek w Hali Azoty trudno było o wolne miejsce.
Kto zdążył kupić bilet na mecz, ten absolutnie nie mógł żałować. Kędzierzynianie mieli w nim tylko jeden słabszy moment: w drugim secie, gdy mimo regularnych błędów gości nie zdołali wykorzystać swoich szans i przegrali 24-26. Pozostałe odsłony należały już do nich. W pierwszej ZAKSA zwyciężyła 25-18, w trzeciej 25-19, a w czwartej 25-22. Dzięki temu w kolejnym spotkaniu tego półfinałowego dwumeczu do awansu wystarczą jej dwa wygrane sety.
@opowiecie.info @zaksa ♬ Back In Black – AC/DC
Mecz w Perugii zostanie rozegrany w kolejny czwartek – 6 kwietnia. Rozpocznie się on o godz. 20.30 Dzień wcześniej o tej samej porze o finał Ligi Mistrzów powalczy też Jastrzębski Węgiel. W pierwszym spotkaniu pokonał on 3-1 wicemistrzów Turcji – Halkbank Ankara. Zrobił to na wyjeździe, dlatego rewanż rozegra w Jastrzębiu-Zdroju i jemu również wystarczą dwa zwycięskie sety.
Finał natomiast odbędzie się 20 maja (sobota) w hali Pala Alpitour znajdującej się we włoskim Turynie. To obiekt, z którym Polacy mają znakomite wspomnienia – właśnie tam, we wrześniu 2018 roku, biało-czerwoni sięgnęli po złoto mistrzostw świata w siatkówce. Jeśli ZAKSA i Jastrzębski Węgiel dopną swego, wtedy będziemy świadkami kolejnego wielkiego polskiego finału.