Na Opolszczyźnie w gminach uchodzących za tzw. mniejszościowe wysokie poparcie zdobył Andrzej Duda. Co ciekawe, wiele głosów zebrał też Szymon Hołownia, w niektórych przypadkach więcej niż Rafał Trzaskowski, który de facto traci tam szansę na wygraną w drugiej turze.
W gminie Radłów w powiecie oleskim, uchodzącej za mniejszościową, połowa mieszkańców opowiedziała się za kandydatem PiS, który zdobył 49,25 proc. głosów. Drugie miejsce z 22 proc. zajął Szymon Hołownia, a dopiero trzeci był Rafał Trzaskowski (18 proc.).
Natomiast w gminie Rudniki, która weszła do powiatu oleskiego po zmianach administracyjnych, a wcześniej była w województwie częstochowskim i nie jest to tzw. gmina śląska, aż 55 proc. głosujących wybrało obecnego prezydenta. Kandydat Koalicji Europejskiej zebrał 20 proc., tylko o cztery więcej, niż Hołownia.
Okazuje się więc, że te od wielu lat różniące się gminy, kulturowo i narodowościowo, pod względem politycznym nie odbiegają od siebie. Padł zapewne też mit proplatformerskiej i antypisowskiej Opolszczyzny, m.in. właśnie ze względu na znaczącą u nas mniejszość niemiecką.
W całym powiecie oleskim wygrał Andrzej Duda (45 proc.) przed Rafałem Trzaskowskim (24 proc.) i Szymonem Hołownią (20 proc.).
W powiecie strzeleckim na Andrzeja Dudę głosowało 43 proc., na Trzaskowskiego 26 proc, a Hołownią poparło 20 proc.
Kandydat PiS wygrał nawet w Gogolinie, bastionie Mniejszości Niemieckiej, uzyskując w tej gminie 32 proc. głosów. Drugi był Trzaskowski (31 proc.), a trzeci Hołownia (26 proc. głosów).
W całym powiecie krapkowickim obecny prezydent zdobył 35 proc. poparcia, Trzaskowski 31 proc., a Hołownia 22 proc.
Rafał Bartek, przewodniczący Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Opolszczyźnie i przewodniczący sejmiku województwa opolskiego, dobry wynik Andrzeja Dudy i gorszy Rafała Trzaskowskiego tłumaczy „lewicowym odbiciem” w kampanii tego drugiego.
– Rzeczywiście, w gminach mniejszościowych wygrał prezydent, a to poparcie może się wydawać zaskakująco duże – przyznaje Rafał Bartek. – Moim zdaniem, to wynik przypisywanej Rafałowi Trzaskowskiemu lewicowości. Z przeprowadzonych przeze mnie rozmów wynika, że dużą rolę w kampanii odegrał konserwatyzm światopoglądowy, a chodzi o temat LGBT. My reprezentujemy grupę konserwatywną, a to w naszym środowisku, nawet wśród niektórych ludzi młodych, odegrało rolę przy wyborach.
Lider mniejszości zauważa także, że powiedzenie na Śląsku, iż się nie wysyła dzieci na religię, jak to zrobił Rafał Trzaskowski, przestaje być jego prywatną sprawą.
– To, co mi się także rzuca w oczy, to większe w naszych mniejszościowych gminach niż w przeciętnie w kraju, poparcie dla Szymona Hołowni – dodaje Rafał Bartek. – To może wynikać z tego, że on jako jedyny kandydat odpowiedział na pytania mniejszości, a myśmy to upowszechniali.
Dla opolskiego TSKMN jest istotne, że Szymon Hołownia spotkał się z działaczami w Gogolinie, a potem w wystąpieniu publicznym się do tego odniósł.
Rafał Bartek przyznaje, iż z działaczami mniejszości spotkał się także Rafał Trzaskowski podczas swojej wizyty na Opolszczyźnie.
– Zjedliśmy obiad, ale to nie było takie spotkanie tematyczne, jak z Hołownią – przekonuje lider TSKN.
Sabina Gorzkulla, wicestarosta krapkowicki, przypomniała na facebooku Rafałowi Bartkowi to, to o czym Ślązacy zdają się już nie pamiętać – o słowach Jarosława Kaczyńskiego z 2011 r., że Śląsk, to zakamuflowana opcja niemiecka. Swoją niechęć do wielokulturowego i wielonarodowego Śląska prezes PiS zaprezentował ponownie w 2014, nazywając region miejscem, gdzie „natężenie negatywnych zjawisk patologii jest bardzo wysokie”.
To pokazuje też niechęć centralnych polityków do zrozumienia zawiłości historycznych, jakie miały miejsce u nas, na Śląsku Opolskim. To samo niezrozumienie było widoczne, kiedy Donaldowi Tuskowi wytknięto, że miał dziadka w Wehrmachcie. Na Śląsku zostało to wtedy bardzo źle odebrane, bo podobne historie były udziałem wielu śląskich rodzin. Do Wehrmachtu wcielano też powstańców śląskich. Większość szła, bo musiała, co było szczególnym dramatem wielu matek, bo która chce wysyłać swojego syna na wojnę?
– Te słowa nie pojawiły się w tej kampanii, więc ludzie szybko zapominają – komentuje Rafał Bartek – Prezydent Duda nie podpisał nowelizacji o mniejszościach narodowych, zawetował nowelizację ustawy o mniejszościach narodowych. To było pięć lat temu, a to są niuanse polityczne, ale myśmy to teraz przed wyborami przypomnieli.
Jednak zdaniem wielu mieszkańców, zaskoczonych tak dużym poparciem mniejszości dla Andrzeja Dudy, TSKN przypomniał to chyba za słabo i bez echa.
Sam Rafał Bartek przyznaje też, że na dobry wynik kandydata PiS mógł mieć też wpływ wiek wielu wyborców. Myśli tu o tzw. trzynastych emeryturach.
– Te wszystkie transfery, wsparcia do ich niewysokich emerytur, to też miało wpływ – twierdzi. – Sam się spotkałem z taka opinią na spotkaniach mniejszości, kiedy mówiono „prezydent mi dał „trzynastkę”. I nikt nie mówił, że on to daje nie ze swoich pieniędzy.
Jednak największą rolę przypisuje LGBT, z którego, jak mówi, telewizja rządowa zrobiła w pewnym momencie temat wiodący.
– Ale teraz będziemy się upominać, że dobrze byłoby, żeby, któryś z kandydatów na prezydenta RP odpowiedział na nasze pytania, tak, jak to zrobił Szymon Hołownia – zapowiada Rafał Bartek.
Jakoś w tym wszystkim bez echa przepadł Władysław Kosiniak –Kamysz, który podobnie jak w całym kraju, w naszym województwie też zebrał niewiele głosów. Także i w tym kontekście rodzi się pytanie, czy nadal możemy mówić o specyfice i nadzwyczajności naszego regionu, skoro głosuje się tu tak, jak wszędzie.
Jolanta Jasińska-Mrukot