Kiedy w grę chodzi ludzkie życie, ważny jest każdy ułamek sekundy. Tak też postąpili policjanci z Krapkowic, kiedy o pomoc poprosił ich lekarz transplantolog oraz grupa przewożąca serce do przeszczepu.

Lekarz transplantolog musiał szybko przejechać z Górnego Śląska do wrocławskiego szpitala, gdzie leżał pacjent oczekujący na przeszczep serca. Niestety, autostrada była miejscami zakorkowana, więc lekarz zadzwonił do krapkowickiej komendy z prośbą, aby policjanci ułatwili mu przejazd.

Funkcjonariusze natychmiast ruszyli mu z pomocą i pilotując lekarza pomogli mu przedostać się przez zatłoczone miejsca na autostradzie.

Transplantolog powiedział policjantom, że kilkadziesiąt minut tą samą trasą będzie jechała karetka z sercem do przeszczepu i poprosił, żeby jej też ułatwili szybki przejazd.

Policjanci nawiązali łączność z karetką i na wysokości Góry św. Anny zaczęli ją konwojować na sygnale. Właściwie zachowali się też kierowcy samochodów jadących autostradą, którzy na widok radiowozu i karetki sprawnie i szybko utworzyli tzw. korytarz życia.

Dzięki tej akcji karetka bezpiecznie i szybko dotarła do szpitala, gdzie czekał już transplantolog oraz pacjent przygotowany do przeszczepu serca. Jak dowiedzieli się później krapkowiccy policjanci, operacja zakończyła się sukcesem.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.