„Z orkiestrą po Odrze”, kontynuacja, jedynej tego typu w Polsce akcji „Opolski Ekspres Dęty” realizowanej przez Przemysława Ślusarczyka, opolskiego kompozytora, dyrygenta i animatora kultury.
Historia i współczesność
– Z Orkiestrą po Odrze jest „córką” Opolskiego Ekspresu Dętego – mówi Przemysław Ślusarczyk. Zamiast małej filharmonii na torach, mamy małą filharmonię na wodzie. Staramy się łączyć trzy elementy. Po pierwsze wskrzesić tradycję wspólnego muzykowania orkiestr dętych. Po drugie pokazać Odrę w aspekcie gospodarczym i turystycznym, zwrócić uwagę na żeglowność rzeki. W latach 60 ubiegłego wieku stanowiła źródło zarobku, a pod koniec 70 pływały jeszcze po niej barki przewożące towary. Po trzecie Opole jest piękne z perspektywy pokładu, a kiedy w tle gra muzyka…
– Tak, to prawda podpowiada – Małgorzata Derbac, pasażerka Opolanina. Bardzo, bardzo, bardzo mi się podoba. Super impreza, ale mało nagłośniona. Jest to duża atrakcja i związana z muzyczną tradycją Opola. Kiedyś Opole słynęło z muzycznych przedsięwzięć, szczególnie w okresie Festiwalu.
Wyrazy szacunku dla organizatorów, zmobilizowanie tych młodych ludzi, próby to sporo pracy. Muzyka na żywo i w takim krajobrazie, to raj dla ducha i ucha.
Za rok kolejna edycja
Każdy edycja autorskiej inicjatywy pana Przemysława ma swoisty urok.
– Na pokładzie Opolanina płyniemy piąty raz. Pierwsza odsłona była wyjątkowa, trwała 6 godzin. Płynęliśmy z Koźla do Opola. Kolejny raz z Oławy do Brzegu ze śluzowaniem w Lipkach. Atrakcją była podróż po Kanale Gliwicki ze śluzowaniem w Kłodnicy. W Kłodnicy jest, bowiem trzecia w Europie pod względem wysokości lustra wody śluza – 18 metrów.
Czy zainteresowanie tegoroczną imprezą było duże? – Tak, tylko trochę przeszkodziła nam aura. Musieliśmy niestety przełożyć rejsy z uwagi na bardzo wysoki stan Odry i zamknięcie szlaku wodnego. Dlatego tylko dwa krótkie rejsy. Na pokład wpuszczamy tylko posiadaczy karty pokładowej. Takie są przepisy żeglugowe. Statek nie może zabrać dowolnej ilości osób.
Na pokładzie grała orkiestra pod nazwą „el12 Opole Politechnic Band” złożona z muzyków Orkiestry Politechniki Opolskiej oraz Orkiestr Dętych: Technikum Elektrycznego w Opolu i Grudzic.
– Chętnie bierzemy udział, tylko upał dokucza. Pogody są dodatkiem. 2 lata temu była burza, większość z nas szukała nut w nurtach Odry. Rok temu trochę deszczu, a dziś upał niemiłosierny. Płyniemy po raz trzeci i za każdym razem jest kapitalnie. To ciekawy pomysł, lubimy wspólnie grać mówią: Magdalena Musiał, Teresa Waliczek, Marcin Krajczy i Beata Skowron.
Opowiecie.info objęło patronatem medialnym.
Fot.: Magdalena Fleszar