Ponad osiemdziesiąt zabytkowych pojazdów, występy artystyczne, warsztaty ekologiczne, konkursy, smakołyki, dmuchańce, a nawet przelot helikopterem. Tegoroczna edycja Zlot-ówki w Domaradzu obfitowała w atrakcje. Wydarzeniu towarzyszył festyn edukacyjny „Eko-Akcja – Segregacja”.
– To druga edycja Zlot-ówki. Podczas pierwszej gościliśmy około pięćdziesięciu pojazdów. W tym roku jest nas więcej. Ta frekwencja bardzo cieszy. Można zobaczyć, czym kiedyś ludzie poruszali się po naszych drogach. Mamy tu nie tylko samochody, sporo jest motocykli, są rowery i traktory. Wszystkie zadbane i wypieszczone przez właścicieli, są wielką atrakcją. To prawdziwe perełki, nie tylko z najbliższej okolicy, ale też z dalszych zakątków, ponieważ są z nami dziś także goście na przykład z Ostrowa i Jarocina. Wszyscy otrzymali pamiątkowe dyplomy. Przewidzieliśmy też puchary dla uczestników, którzy pokonali najdalszą trasę, czy też dla posiadaczy najciekawiej podrasowanego pojazdu – relacjonuje Tomasz Sznayder, jeden z głównych organizatorów.
– Przyjechałem garbusem z 1958 roku. Zakupiłem go w Austrii. Ma specyficzne kierunkowskazy, które stosowano do 1960 roku tylko. To chyba najstarszy model na tym zlocie. Często biorę udział w takich akcjach, ponieważ mam wówczas kontakt z ludźmi, którzy mają to samo hobby, co ja. Możemy sobie podyskutować i wspólnie się pobawić. To są bardzo wartościowe i ciekawe spotkania – opowiada Edward z Opola, jeden z biorących udział w Zlot-ówce.
– Bardzo udane wydarzenie, z ciekawym programem i bardzo dobrą organizacją. Sami jesteśmy właścicielami zabytkowej Warszawy i lubimy takie zloty. Panuje na nich bardzo miła atmosfera i spotyka się ludzi, z którymi łączy nas motoryzacyjna pasja – twierdzą inni uczestnicy.
Na brak atrakcji nikt nie mógł narzekać. Chętni mogli skorzystać z symulatora dachowania na stanowisku Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Opolu. Był też pokaz sprzętu policyjnego oraz strażackiego. Poza strefą gastronomiczną, gdzie można było zasmakować w pysznym jedzeniu, przygotowano strefę rozrywki, w której odbywały się konkursy sprawnościowe, animacje dla dzieci a także skakanie na trampolinach i dmuchańcach. Na scenie zaprezentowali się lokalni artyści, którzy swoimi występami umilali czas licznie przybyłym gościom. Zadbano też o edukację ekologiczną.
– Prowadzimy kampanię wśród mieszkańców gminy w zakresie ochrony środowiska i segregacji odpadów poprzez pikniki ekologiczne, w czasie których prowadzimy warsztaty oraz zajęcia dla dzieci, jest też stoisko dla dorosłych. Niespodzianek nie brakuje. Bawimy i uczymy. Informujemy o Punkcie Selektywnej Zbiórki Odpadów, programie Czyste Powietrze i innych tego typu działaniach. Przed nami jeszcze piknik w Zieleńcu. Przedsięwzięcie finansowane jest ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu – informuje Angelika Paluch z Urzędu Gminy Pokój.
– Zorganizowaliśmy punkt zbiórki zużytych baterii oraz stanowisko warsztatowe. Zbiórka cieszyła się dużym zainteresowaniem. Za przyniesione baterie można było otrzymać magnes na lodówkę. Razem z najmłodszymi wykonywaliśmy lampiony wykorzystując do tego szklane słoiki po przetworach. Dzieci ozdabiały je przy użyciu kolorowych wstążek czy naklejek, inwencja twórcza była ogromna. Robiliśmy też zakładki do książek – opowiada Paulina Grudzień z urzędu w Pokoju. Pogoda dopisuje, frekwencja również, cieszy spora ilość pojazdów, które można podziwiać, więc imprezę można uznać za udaną.
Zlot-ówkę zakończy zabawa taneczna z didżejem, która potrwa do późnych godzin nocnych.
– Zarówno ja, jak i mój brat, który współorganizuje zlot, jesteśmy właścicielami zabytkowych pojazdów i sami często uczestniczymy w takich wydarzeniach w różnych miejscach Polski, również w tych o charakterze charytatywnym. Ja jestem fanem garbusa i posiadam model z 1971 roku. Z kolei brat jest miłośnikiem audi. Myślę więc, że jest duża szansa na kontynuację tej imprezy – podsumowuje Tomasz Sznayder.
Fot. Anna Kurc