3-2 to wynik pierwszego z dwóch meczów o awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. W trwających barażach ZAKSA Kędzierzyn-Koźle mierzy się z Halkbankiem Ankara. Spotkanie odbyło się 31 stycznia w Hali Azoty, a rewanż zostanie rozegrany 7 lutego w stolicy Turcji.
Całego pierwszego seta ZAKSA rozgrywała pod dyktando gości z Ankary. Odkąd liderzy ligi tureckiej wywalczyli prowadzenie 2-1, nie oddali go aż do ostatniej akcji tej części meczu. Po kilku minutach było już 8-4, a potem też: 10-6, 11-7 i 13-9. Wtedy jednak kędzierzynianie zadali trzy skuteczne ciosy z rzędu i doszli do wyniku 13-12. Od tamtej chwili aż pięciokrotnie redukowali stratę do jednopunktowej, ale zdecydowana gra Halkbanku dała mu w końcówce rezultat 25-21 i 1-0 w setach.
Dobra passa gości trwała też przez większość drugiej odsłony – aż do rezultatu 19-15. Wtedy jednak ZAKSA zdobyła sześć „oczek” z rzędu i wydostała się z bardzo niekorzystnego położenia. Następnie straciła jedno i zanotowała kolejną serię, tym razem krótszą, bo trzypunktową. Po tej popisowej ucieczce spod gilotyny mistrzowie Europy wygrywali już 24-20. Ostatecznie triumfowali natomiast 25-22.
Swoją dominację ZAKSA przedłużyła w trzecim secie. Po kilku akcjach prowadziła już 4-1, ale było to tylko preludium tego, co działo się w kolejnych minutach. Gospodarze bardzo łatwo powiększali prowadzenie, aż w szczytowym momencie tablica wyników pokazywała 12-6. Co prawda Halkbank zaczynał potem doganiać polską drużynę, ale ani razu nie zbliżył się do niej bardziej niż na dwa punkty. ZAKSA triumfowała 25-21.
O wyniku czwartej części zadecydowała zaś końcówka. O ile na początku różnica pomiędzy zespołami z Kędzierzyna-Koźla i Ankary oscylowała od jednego do trzech „oczek” w obie strony, to od stanu 12-12 sytuacja ZAKSY tylko się pogarszała. Do końca tej odsłony Halkbank zdobył trzynaście punktów, a kędzierzynianie jedynie cztery, wobec czego reprezentanci Turcji wygrali aż 25-16 i zapewnili kibicom tie-breaka.
W nim emocji nie brakowało, szczególnie że przy stanie 8-6 dla ZAKSY mecz przerwano. Powodem był błąd systemu liczenia punktów, którego zidentyfikowanie zajęło około kwadransa i właśnie tyle trwała przerwa. Sama rywalizacja wyglądała natomiast tak, że do wyniku 6-6 warunki dyktowali goście, a później przewagą cieszyli się gospodarze. Kędzierzynianie pewnie zmierzali po triumf i odnieśli go – wygrali 15-12 w tie-breaku i 3-2 w meczu. Wygrali więc za 2 punkty.
Rewanż w Ankarze odbędzie się 7 lutego. Aby przejść dalej muszą zwyciężyć 3-0, 3-1 lub 3-2, albo przegrać 2-3, ale potem zdobyć „złotego seta”. Jeśli kędzierzynianie awansują, w ćwierćfinale zagrają z włoskim Cucine Lube Civitanova. Jeśli natomiast weszliby też do półfinału, zmierzyliby się w nim z Itasem Trentino (Włochy), Berlin Recyclingiem Volleys (Niemcy) lub Tours VB (Francja). W zależności od tego, jak potoczą się baraże pomiędzy Berlinem a Tours oraz ćwierćfinał z udziałem ich zwycięzcy i Itasu.
Do fazy play-off awansował też Jastrzębski Węgiel, co spośród trzech polskich zespołów nie udało się tylko Asseco Resovi. Drużyna z Jastrzębia-Zdroju wygrała grupę D i awansowała bezpośrednio do ćwierćfinału, podobnie jak Itas Trentino, Cucine Lube Civitanova, Gas Sales Daiko Piacenza (Włochy) i Ziraat Bankkart Ankara (Turcja). Z kolei Resovia zajęła 3. miejsce w grupie B, a do awansu z tej lokaty zabrakło jej 3 punktów.