Jak co roku w sierpniu modlimy się o trzeźwość naszego narodu, w tym roku biskupi polscy w ramach narodowego programu trzeźwości, proszą nas, abyśmy podjęli 100 dni abstynencji na 100-lecie odzyskania niepodległości w terminie od 4 sierpnia do 11 listopada 2018 r.
Abstynencja to cnota powściągliwości, opanowania własnych zmysłów, popędów, umiejętność kierowania swoim życiem i wzięcia za nie odpowiedzialność. Niepodległość nie jest możliwa bez wolności wewnętrznej, mamy wolność zewnętrzną, ale wewnętrzna jest naszym ciągłym zadaniem. Wolność wewnętrzna to być zdolnym do dobrych czynów, do dzielenia się swoimi talentami, dobrami, to być wrażliwym na los innych ludzi. Wolność wewnętrzna to praca nad tym, aby być porządnym człowiekiem, obywatelem, zaangażowanym chrześcijaninem. Dobrowolna abstynencja ma być darem dla ojczyzny, dla innych ludzi, aby ją chronić przed nadużywaniem alkoholu, chorobą alkoholową, zniewoleniem, upadkiem kultury. W naszym kraju przybywa ludzi którzy piją alkohol w sposób ryzykowny, szkodliwy. Sięganie po alkohol w wolnym czasie, przy tzw. grillu czy na plaży, często kończy się upiciem. Młodzi Polacy piją odurzająco, kiedy sięgają po alkohol, to szukają silnych wrażeń, alkohol musi uderzyć do głowy, często się przechwalają jak to dali „czadu” na imprezie. Po takiej zabawie nie pamiętają jak ich spożywanie alkoholu się zakończyło, jedynym wrażeniem, które pozostaje po spotkaniu z znajomymi to jest kac, silny ból głowy, wymioty, brak pamięci. Zniszczone zdrowie, czasem wypadek samochodowy , kłótnie w rodzinie lub inne nieszczęścia, to pozostałość po konsumpcji alkoholu. Wystarczy pójść na zbiorniki wodne, gdzie ludzie plażują i zobaczyć ile tam jest ludzi spożywających i nadużywających alkohol, po ich pobycie pozostają tony śmieci, dewastacja środowiska. Upadek naszej kultury, obyczajowości, brak samokontroli, opanowania, powściągliwości, możemy zobaczyć nie tylko na plażach, ale też w polityce, na naszych drogach, gdzie panuje agresja za kierownicą. Wszyscy potrzebujemy trzeźwego stylu życia, a on jest możliwy tylko wtedy kiedy mamy zdrowy umysł i zdrowe sumienie.
Czy zauważyliście, że coraz więcej ludzi nie może się oderwać od telefonu, nawet jadąc na rowerze czy prowadząc samochód, młodzi ludzie spotykając się ze sobą, już nie rozmawiają, każda osoba jest wpatrzona w swojego komórkowego przyjaciela, którego nie odstępuje ani na chwilę. Wielu z nas jest dziś zniewolona 3 ekranami ; telewizora, komputera i telefonu ( smartfona). Czy potrafimy spokojnie na kilka godzin odłożyć te ekrany, wrócić do ludzi, do Boga. Ile toksycznego pokarmu spożywają nasze dzieci, młodzież, dorośli, płynącego z mediów ?. To bardzo często pokarm zatruty, pornografią, przemocą, agresją, hejtem, ten pokarm nas demoralizuje, osłabia, prowadzi do upadku naszej kultury, odbiera nam wolność. Młody człowiek zamknięty w wirtualnej przestrzeni, traci swoją wolność, wrażliwość, rozsądek. Kilku godzinne granie polegające na walce, na niszczeniu, na używaniu siły i dominowaniu, musi zmienić wrażliwość gracza, wyzwolić zachowania agresywne, wzmocnić przeżywanie złości. Gracz nie staje się miłym sympatycznym, wrażliwym i oddanym rodzinie.
Obecnie młody człowiek jest rozdarty pomiędzy światem wirtualnym a realnym. Wielu młodych ludzi żyje na smyczy swojego smartfonu, telefonu, tabletu, komputera. Coraz więcej dzieci i młodzieży uzależnia się od tych urządzeń. Rodzice dają te „zabawki” bardzo wcześnie swoim dzieciom i na początku mają święty spokój, mają czas dla siebie. Te urządzenia stają się wirtualną niańką, zastępczym rodzicem. Rodzice nie są świadomi, że ich dziecko podlega obcemu anonimowemu wpływowi, które je zmienia emocjonalnie, poznawczo, moralnie. Rodzice tracą swoje dzieci, przed trzema ekranami i są zdziwieni kiedy dziecko po jakimś czasie jest agresywne, aroganckie, nieposłuszne.
„Homo Virtualis” – to człowiek odrealniony, nie przestrzegający rytmu dnia, przyjętych norm w społeczeństwie, przykazań, zaniedbujący zadania związane z rodziną, szkołą, pracą, coraz bardziej nieprzystosowany do życia w społeczeństwie. Trudniej żyję się w rodzinach podzielonych przez 3 ekrany, coraz więcej w nich samotności i niezrozumienia, narastającej agresji. W przestrzeni wirtualnej promuje się dzisiaj, destrukcję, niszczenie, arogancję, siłę, „chamstwo”. Przybywa agresji w naszym społeczeństwie, te zmiany pokazują jak bardzo używamy wolności zewnętrznej, rozumiejąc ją jako dowolność zachowań, luz, swobodę, „rób ta co chce ta”. W tej wolności jest nastawienie tylko na zadowolenie własnego ego, podkreślanie tylko własnych praw bez uwzględniania praw innych i ich godności. W tej wolności nie ma odpowiedzialności, nie ma zobowiązania siebie do samokontroli, kultury, nie ma sumienia. Wolność zewnętrzna bez wolności wewnętrznej prowadzi zawsze do zniewolenia w różnych formach, prowadzi do utraty godności, do destrukcji i chaosu.
100 dni abstynencji to 100 dni pracy nad naszą wolnością wewnętrzną, nad naszą kulturą bycia, nad naszym sumieniem, nad naszą rozumnością, odpowiedzialnością za słowa i czyny. 100 dni abstynencji to okazja do nawrócenia, do dojrzałości. Ty możesz stać się nowym człowiekiem wolnym od używek, od głupoty i bezmyślności. Ty możesz przez twoją abstynencję od alkoholu, innych używek, od 3 ekranów, zacząć tworzyć nową kulturę ludzi wolnych i odpowiedzialnych za swój dom, którym jest nasza ojczyzna.
Serdecznie zapraszam na czuwanie modlitewne 4 sierpnia 2018 w sobotę na godz. 19.00 do kościoła parafialnego w Winowie. Będziemy się modlić o wolność wewnętrzną dla siebie, dla naszych dzieci i młodzieży, dla naszych wnuków, dla tych którzy jej nie mają albo ją utracili. Niech nikogo z nas nie zabraknie na tej modlitwie, nie wystarczy narzekać, krytykować, trzeba działać. Kiedyś nasi ojcowie bronili naszej ojczyzny przelewając krew, my też możemy bronić siebie, nasze rodziny, naszą ojczyznę, tarczą modlitwy, postem, abstynencją, odważnym dobrym czynem. Każdy z nas może dać dar z siebie.
Ks. Marcin Marsollek