Miłą niespodziankę sprawili opolscy sportowcy dzieciom przebywającym na Oddziale Pediatrii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu. Zawodnicy Gwardii Opole podzielili się swoimi doświadczeniami i oczywiście zostawili autografy. W spotkaniu udział wziął też specjalny gość.
Maskotka drużyny Gwardii Opole skutecznie rozweseliła podopiecznych oddziału. Obejść po prostu się nie mogło bez wspólnych zdjęć i rozmów.
– Chciałbym się od piłkarzy dowiedzieć, jakie poświęcenia trzeba ponieść aby uzyskać taki poziom jak oni. Sam tańczę, to wymaga treningów i poświęcenia. Na czas pobytu w szpitalu moje treningi są niemożliwe, ale myślę, że wkrótce nie będzie tak źle. Z drużyną, z którą pracuję mamy już osiągnięcia międzynarodowe – zdradza Kacper Pasieka, uczeń szkoły średniej z Lewina Brzeskiego.
Co prócz rad mieli dla podopiecznych oddziału zawodnicy Gwardii?
– Przyszliśmy z pluszowymi miśkami i autografami, w skrócie chodziło o niespodziankę i wniesienie na oddział radości – przyznaje Michał Ścisłowicz, zawodnik Gwardii Opole.
– Coraz bliżej święta, Mikołaj i tym bardziej w takim okresie nikt nie chce siedzieć w szpitalu. Mamy nadzieję, że osłodzimy maluchom te chwile.
Sportowcy podkreślali, że walczyć musi każdy – czy to na boisku, czy w życiu prywatnym.
– Z problemami każdy radzi sobie na swój sposób. Ja na przykład, na co dzień walczę na boisku, nie w szpitalu, więc na pewno dzieciaki mają gorzej. Sam mam jednak też problem z kontuzją kolana, często bywam u lekarzy, więc rozumiem doskonale, jak trudno wytrzymać kłopoty ze zdrowiem – zdradza Michał Ścisłowicz.
Janusz Zaryczański, zastępca kierownika Kliniki Pediatrii USK, podkreśla, że tego typy wizyty na Oddziale Pediatrii są bezcenne.
– Bardzo cieszymy się, że zawodnicy przyszli i pomagają dzieciakom zapomnieć o chorobie – mówi.
– Nic lepiej nie działa na samopoczucie jak dobry, humor, marzenia i kontakt z takimi słynnymi ludźmi. Takie spotkania ułatwiają pobyt w szpitalu. Dzieci będą to miejsce być może kojarzyć już nie tylko z zastrzykami, kroplówkami, ale też z przygodą i fajnymi ludźmi – dodaje.
Fot. Anna Konopka