Monitorowanie funkcji układu nerwowego podczas zabiegów neurochirurgicznych ogranicza ryzyko wystąpienia komplikacji pooperacyjnych u chorego, a operującym pozwala skokowo zwiększyć dokładność i skuteczność zabiegu.

W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Opolu przy takich zabiegach z neurochirurgami współpracuje neurofizjolog Aleksandra Pełka, która niedawno zajęła pierwsze miejsce w międzynarodowej grupie medycznej. Ranking stworzono na podstawie liczby wykonanych w pierwszym kwartale br. operacji.

– Praca neurofizjologa polega głównie na prowadzeniu śródoperacyjnego neuromonitorowania – wyjaśnia Aleksandra Pełka. – Ta technika polega na śledzeniu ważnych funkcji układu nerwowego podczas zabiegów neurochirurgicznych, ortopedycznych, czy chirurgicznych (operacje tarczycy czy operacje w obrębie miednicy mniejszej), dzięki czemu zmniejsza się ryzyko wystąpienia neurologicznych deficytów pooperacyjnych u pacjenta

Jednocześnie neuromoniotoring umożliwia operatorowi maksymalną resekcję guza podczas zabiegu operacyjnego w bezpieczny sposób. Podczas zabiegu lekarz operujący otrzymuje ciągłą informację zwrotną. Dzieje się to dzięki wykorzystaniu w czasie rzeczywistym neurostymulacji, co umożliwia identyfikację ważnych ośrodków nerwowych, czy nerwów i natychmiastowe dostosowanie strategii operacyjnej.

– Współczesna neurochirurgia jest pracą zespołową – podkreśla dr hab. n. med. Dariusz Łątka, kierownik Oddziału Klinicznego Neurochirurgii w USK, prof. UO. – W takiej pracy ważna jest każda osoba zaangażowana w proces leczniczy: znieczulenie, operację, pielęgnację, rehabilitację. Ważnym ogniwem jest neurofizjolog, to nie może być osoba przypadkowa, to musi być profesjonalista, któremu ufamy. Ola, z którą współpracujemy od lat, jest taką właśnie dziewczyną, za tę współpracę dziękuję Opatrzności.

Należy podkreślić, że neurochirurgia opolska korzysta z pomocy neurofizjologa w operacjach wykonywanych w Polsce tylko w nielicznych ośrodkach, takich jak operacje w śródoperacyjnym wybudzeniu pacjenta,  czy operacje guzów śródrdzeniowych.

– To byłoby niemożliwe bez współpracy z neurofizjologiem najwyższej klasy – dodaje dr Łątka. – Takim jest Ola i bardzo się cieszymy, że wygrała ten ranking, który jest swoistą rynkową miarą zapotrzebowania na jej usługi. A nam dodaje splendoru, że Ola z nami pracuje i najwyraźniej lubi tę współpracę, bo poproszona o pomoc nigdy nie odmawia.

– Wykonywanie tak unikalnego zawodu daje ogrom satysfakcji – przyznaje Aleksandra Pełka. – Zachowanie funkcji układu nerwowego pacjenta po zakończonym leczeniu operacyjnym utwierdzają mnie w przekonaniu o słusznym wyborze ścieżki zawodowej.

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.