20-letni Maciej Bortniczuk ustalił wynik meczu I rundy Fortuna Pucharu Polski, w którym Odra Opole gościła Jagiellonię Białystok. Jedyny w tym meczu gol padł w 6. minucie dogrywki i dzięki niemu to białostoczanie zagrają w 1/16 finału. Spotkanie odbyło się w czwartek, 1 września, na stadionie przy Oleskiej 51.

Faworytem była Jagiellonia, to przecież drużyna grająca w ekstraklasie nieprzerwanie od 2007 roku. W dniu meczu była trzynastą ekipą tej ligi, podczas gdy Odra Opole zajmowała 15. miejsce klasę rozgrywkową niżej – w Fortuna 1 Lidze. Opolanie nie pozostawili jednak swoim gościom dużego pola manewru i ci postawili na swoim dopiero w dogrywce.

Pazdan: trudny mecz na ostrzu noża

– W pierwszej połowie zagraliśmy lepiej niż w drugiej. Wiedzieliśmy, że Odra nastawia się na kontrataki i stałe fragmenty gry i tak też było. Nam natomiast zabrakło składnej akcji, po której padłby gol – ocenił Michał Pazdan, obrońca Jagielloni. – Natomiast pierwsze 20-30 minut drugiej połowy do zapomnienia, non stop nadziewaliśmy się na kontry. Później jednak kontrolowaliśmy już mecz. Baliśmy się rzutów karnych, woleliśmy skończyć to normalnie, w grze, i to się udało. Wiadomo, jak się gra na wyjazdach i wiadomo, jak to jest z karnymi. Po tych dzisiejszych 120 minutach, w niedzielnym meczu ligowym nie będzie lekko.

Niebiesko-czerwoni mocno ograniczyli możliwości Jagielloni. W drugiej połowie mogli nawet wyjść na prowadzenie. Maciej Makuszewski przegrał jednak pojedynek sam na sam z bramkarzem, piłka uderzona przez Bartosza Guzdka została wybita z linii bramki, zaś Konrad Nowak ostemplował zza „szesnastki” poprzeczkę. Mało więc brakowało, a opolanie sprawiliby niespodziankę. Nie zrobili jednak tego, a niewykorzystane okazje zemściły się na nich w dogrywce.

Plewnia: możemy mieć „kaca”

– Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu dobra, choć nie było nas stać na wymianę ciosów. Zamknęliśmy jednak przestrzenie, które Jagiellonia chciała zdobywać i dzięki temu była mniej groźna – mówił Piotr Plewnia, trener Odry. – Natomiast w drugiej połowie mecz się otworzył. Możemy nawet mieć „kaca” po tym, jak nie wykorzystaliśmy dwóch bardzo dobrych sytuacji. To jednak piłka nożna, kto nie strzela, ten dostaje. Jagiellonia wykorzystała swoją okazję i gratuluję jej tego.

W 96. minucie gry zawodnik z 3-ligowych rezerw Jagielloni wykonywał rzut wolny. Był to Maciej Bortniczuk, który uderzył piłkę tak, że ta wpadła do bramki tuż pod poprzeczką, nie dając Dominikowi Kalinowskiemu szans na interwencję. W ten sposób rezerwista zapewnił ekstraklasowej ekipie z Białegostoku awans do 1/16 finału Fortuna Pucharu Polski.

fot. Tomasz Chabior

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

W dziennikarstwie od 9 lat, w fotografii o rok krócej. Miłośnik narciarstwa, karate i siatkówki, spośród których nie uprawia tylko trzeciej z dyscyplin. Przez całe życie poświęca się sportowi, choć w Opowiecie.info zajmuje się też innymi tematami. W wolnym czasie fotografuje krajobrazy, szczególnie podczas podróży, które tak bardzo kocha.