W niedzielę, chociaż zbierały się chmury nad miastem, nie przeszkodziło to Opolanom, by przyjść na Jarmark Franciszkański, który już na stałe wpisał się do kalendarza zakonu franciszkańskiego i mieszkańców miasta.
– Jarmark Franciszkański ma charakter charytatywny, upowszechnia duchowość świętego Franciszka – mówił wiernym ojciec Miron Górecki, gwardian zakonu franciszkanów w Opolu podczas niedzielnej sumy.
Zaraz po mszy w kościele odbył się koncert organowy Michała Szostaka.
Jarmark odbywał się pod patronatem o. Euzebiusza, franciszkanina, męczennika drugiej wojny światowe, którego beatyfikacja w Rzymie dobiega końca.
Tylko podczas jarmarku była możliwość przekroczenia furty klasztornej i zwiedzanie przestrzeni na co dzień niedostępnej.
– Widać franciszkanie wymodlili lepszą pogodę niż zapowiadały prognozy – śmieje się pani Joanna, która z córeczką oglądała występ Mietka Szczęśniaka na scenie na parkingu przy pl. Wolności.
Wielu oglądając występ pałaszowało smakowitą pajdę chleba ze smalcem i ogórkiem, od lat bezapelacyjnym hitem jarmarku. Tradycyjnie też popularnością cieszyły się krówki- ciągutki, smalec ojca Roberta, śląski kołacz, zioła i balsamy franciszkańskie. Dochód ze sprzedaży zostanie przeznaczony na dalszą renowację zabytkowego kompleksu klasztornego oo. Franciszkanów.