Rok jeden zaledwie udało się zachować testament legendarnego przywódcy NSZZ Solidarność na Opolszczyźnie. W 40 rocznicę podpisania Porozumień Gdańskich obecne władze związku i pisowska administracja nie pojawiły się o godzinie 10 na Skwerze Solidarności. 

Roman Kirstein wzywał, by 31 sierpnia był dniem zgody narodowej. Dzisiaj rządzący zdecydowali, że nie będą świętować razem z ludźmi.

Była za to w komplecie Rodzina Romana Kirsteina ( żona, dzieci i wnuki ), był samorząd województwa, władze miasta, Wolni Ludzie z Opola, byli działacze związkowi  i gość specjalny Zbigniew Bujak.

Mimo trudnych obecnie czasów – nie brak optymizmu. – Choć sporo rzeczy trzeba poprawić – mówi Piotr Kirstein.

 

– Najważniejszym z postulatów  gdańskich stoczniowców było utworzenie niezależnych związków zawodowych – mówił Bujak. – Było nas ponad 10 milionów. To był ruch milenijny, na miarę tysiąclecia naszego państwa. Nie było w historii Polski drugiego takiego ruchu. Niech żyje Solidarność!

– Spotykamy się tu, by spełnić nasz obowiązek związany z wdzięcznością wobec osób, które walczyły o to aby Polska była krajem wolnym i demokratycznym, aby ludzie otrzymywali i okazywali szacunek sobie wzajemnie, aby nie był on warunkowany żadnymi etatami, posadami, finansami  – bo wówczas ludzie walczyli o to aby każdemu żyło się lepiej w tym kraju – mówił Marszałek Województwa Opolskiego Andrzej Buła. Kluczowym słowem jest tutaj  słowo „porozumienie”. Porozumienie dwóch stron, które się rozumieją, które dyskutują, wskazują na różnice w poglądach. 40 lat temu Panie i Panowie z Solidarności zrobiliście niesamowite dzieło. Doprowadziliście do porozumienia, które wydawało się rzeczą abstrakcyjną, niemożliwą do zrealizowania. Wielki szacunek i uznanie za to…

Jan Blacha, współpracownik Romana Kirsteina, nie krył wzruszenia: – To była pełna euforia – mówił. – To wtedy w Gdańsku zaczęło się burzenie muru, a nie później w Berlinie…

Zebrani złożyli kwiaty w miejscu upamiętnienia powstania NSZZ Solidarność.

Fot. kapitan

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.