Obchody 30-lecia pierwszych, częściowo wolnych wyborów parlamentarnych rozpoczęły się w Opolu mszą święta za ojczyznę w katedrze. W niedzielę (2 czerwca), w samo południe przy placu Wolności odbyło się również uroczyste odsłonięcie tablicy pamiątkowej poświęconej wyborom 4 czerwca 1989 roku.
Uroczystości rozpoczęły się odśpiewaniem Mazurka Dąbrowskiego. Następnie przemówienia wygłosili opolscy politycy, którzy podkreślali znaczenie wyborów 4 czerwca 1989 roku.
Szymon Ogłasza, członek zarządu województwa opolskiego, przypominał imponującą frekwencję wyborów, które odbyły się 30 lat temu. Do urn poszło 62 procent uprawnionych do głosowania.
– Nasi rodacy pokazali wtedy, że chcą wolności. To był moment przełomowy dla Polski i Polaków, nauczył nas decydować o sobie – mówił Szymon Ogłaza. – Wkrótce, bo 27 maja 1990 roku, odbyły się w pełni wolne wybory do samorządu. Bez tych wydarzeń nie byłoby samorządu, pięknych miast i wsi, Unii Europejskiej, otwartych granic…
Natomiast prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski podkreślał, że wybory czerwcowe były wielkim zwycięstwem, ale nie tylko Polski.
– Jako pierwsi „nie” komunizmowi powiedzieli Węgrzy w 1956 roku, a w 1968 roku Czesi i Słowacy próbowali wyrazić swój sprzeciw wobec Żelaznej Kurtyny, która w 1945 roku podzieliła Europę – mówił prezydent.
Prezydent Opola: „4 czerwca poczuliśmy radość i dumę”
– Kolejni opozycjoniści trafiali do więzień albo byli mordowani. My też mieliśmy swój ’56 rok. Przez kolejne lata nie poddaliśmy się i bohatersko walczyliśmy o to, by zerwać kurtynę. W 1989 roku w czerwcu, kiedy wojska radzieckie stacjonowały w całej Polsce, kiedy ledwo kończyła się wojna w Afganistanie, kiedy świat był mocno podzielony, można było walczyć o coś więcej. 4 czerwca 1989 roku poczuliśmy radość i dumę, by potem mogli ją dzielić z nami Europejczycy z całej Europy Środkowo-Wschodnie. Bez polskiej opozycji, bez Solidarności, tej wolności, może nie doczekaliby do dzisiaj.
Tablica przypomina, że o wolność trzeba dbać
Punktem kulminacyjnym obchodów było odsłonięcie pamiątkowej tablicy przed pomnikiem opolskiej Nike.
– Postument, który zaraz tu odsłonimy powstał z inicjatywy samych działaczy Solidarności. Faktycznie ten wniosek był konsultowany, wycofywany i został poprawiony. Tablica to również swoisty spadek pana Romana Kirsteina, lidera opolskiej „Solidarności”. Jej treść była w całości z nim ustalona – przypominał Łukasz Sowada, przewodniczący Rady Miasta Opola.
– Wmurowując tablicę w tak szczególnym miejscu, chcemy podkreślić, że ta wolność nie była dana raz na zawsze. Trzeba o nią dbać i pamiętać o niej. Okazujemy też wdzięczność dla osób, które o tę wolność walczyły.
Na placu Wolności spotkać było można wielu ludzi opolskiej Solidarności, opozycjonistów.
– To dla nas satysfakcja, o taką tablicę walczyliśmy, zebraliśmy około 30 podpisów pod tą inicjatywą. Niestety nie chciano by znalazł się tam również Lech Wałęsa. Nie szkodzi, jest data upamiętniająca wydarzenie, a Wałęsa prędzej czy później tam się znajdzie, a i tak cały świat o nim pamięta – mówił Janusz Wójcik, były opozycjonista, twórca Obywatelskiego Komitetu Obrony Opolszczyzny.
Jakim dniem był 4 czerwca 1989 roku?
– Było tak samo ciepło – śmiał się Wójcik. – Utkwiła mi w głowie wcześniejsza impreza nad stawkiem, tam gdzie był i śp. Jasio Całka i Edmund Osmańczyk.
Opozycjonista przypominał, że choć Sejm nie był w pełni demokratyczny, to jednak dokonał wielkich zmian.
– Komuniści się odbarwili i nie padła ani jedna kropla krwi. Czy można sobie wyobrazić, że teraz dokonamy zmiany konstytucji w pełni demokratycznych wyborach? Mam duże wątpliwości.
O oprawę muzyczną uroczystości zadbał Akademicki Chór Politechniki Opolskiej.
Fot. Anna Konopka