Jak piorun z jasnego nieba spadła na nas wiadomość o ekspansyjnych, ale i agresywnych planach rozwojowych miasta Opola przygotowywanych przez Prezydenta Opola Arkadiusza Wiśniewskiego.
Plany te grożą marginalizacją gminom sąsiadującym z Opolem, z których miasto chce przejąć wiele sołectw istotnych dla rozwoju tych gmin. Jest to sprzeczne z naczelną ideą samorządności, ale też z duchem powołanej niedawno do życia Aglomeracji Opolskiej, porozumienia 20 gmin i miast (w tym wszystkich sąsiadujących z Opolem).
Celem aglomeracji jest wzrost konkurencyjności gmin – partnerów porozumienia. Zapisano w nim także o wspólnym przezwyciężaniu trudności i barier hamujących rozwój, planowaniu strategicznym i przestrzennym, a także o wspólnym działaniu na rzecz pozyskiwania inwestorów i wspólnym wykorzystaniu środków unijnych. Podjęto już także działania na szczeblu wojewódzkim na rzecz przygotowania terenów inwestycyjnych dla Aglomeracji.
W Strategii Rozwoju Województwa Opolskiego do 2020 r. podkreślono zasadę zrównoważonego rozwój wszystkich jego obszarów tak wiejskich, jak i miejskich. Wiemy o szczególnej roli Opola, jako stolicy dla rozwoju województwa i to zostało w Strategii wojewódzkiej uwzględnione.
Aglomeracja Opolska jest dla Opola kluczem do sukcesu miasta. Nie tak jednak wyobrażam sobie rolę Prezydenta Wiśniewskiego, jako Przewodniczącego Zarządu Stowarzyszenia Aglomeracja Opolska, gdzie Aglomeracja miała być lokomotywą rozwoju regionu ale i Opola. Plany rozwojowe Opola miały tu być sprzężone z planami rozwojowymi Partnerów, a nie być realizowane kosztem ich wielopokoleniowego dorobku (o czym zresztą partnerzy Porozumienia dowiedzieli się z mediów).
To nie jest dobry sposób na budowanie wizerunku i marki Opola w regionie. A warto tu dodać, że w składzie Zarządu Stowarzyszenia Aglomeracji Opolskiej są Burmistrz Prószkowa Róża Malik i Wójt Dobrzenia Wielkiego Henryk Wróbel, a w Komisji Rewizyjnej Wójt Komprachcic Leonard Pietruszka. To, jak brak doświadczenia i profesjonalizmu, ale i chyba chęć wykorzystania sprzyjających wiatrów historii dla swoich celów.
***
Przykro mi to pisać, bo Prezydenta Wiśniewskiego za wiele dotychczasowych działań sobie ceniłem. Wierzę, że i w tym przypadku znajdą się inne możliwości działania. Co na temat współpracy w ramach Aglomeracji w takiej sytuacji powiedzą włodarze zagrożonych gmin i miast? Zaufanie – tak ważne przy współpracy wielu samorządowych podmiotów – zostało już w początkowej fazie współdziałania poważnie nadwątlone i trzeba to szybko naprawić!
Budowana przez lata wspólnota samorządowa i tożsamościowa oraz strategie rozwojowe gmin, których kosztem ma się rozwijać Opole, są poważnie zagrożone. Ewentualne zmiany granic gmin zagrożą także ich zdolności do wykonywania statutowych zadań publicznych lub też, tak jak np. w Dobrzeniu Wielkim zagrożą ich istnieniu.
***
Wiele możliwości rozwojowych Opole, nie tylko w ramach Aglomeracji, jeszcze nie wykorzystało. Mam nadzieję, że to nie Warszawa, kosztem granicznych gmin, będzie decydowała o planach rozwojowych Opola. To bardzo niebezpieczna tendencja, która, niezależnie od końcowych rozwiązań znowu będzie dzieliła wspólnoty lokalne. A przecież już wielokrotnie w przeszłości, także po 1989 r. nie uwzględniano wyników konsultacji społecznych w sprawach zmiany granic.
Mieszkam w Ładzy, którą w 1975 r. wbrew jednoznacznej woli mieszkańców przyłączono do gminy Pokój. Do dziś ta rana jest szczególnie w starszej generacji mieszkańców odczuwalna, a wielu mieszkańcom bliższa jest gmina Dobrzeń Wielki. Jesteśmy, także jako region, zagrożeni poważniejszymi zmianami granic. I wtedy, na tej samej zasadzie, w przyszłości Opole może się stać stolicą powiatu jednego z sąsiednich województw. Działajmy, by te czarne scenariusze się nie spełniły.
Hubert Kołodziej
Radny Sejmiku