Witam wszystkich bardzo serdecznie. Nazywam się Łukasz Krowiak. Mieszkam w Chróścicach. Nareszcie wróciłem do domu!
Jakiś czas temu zrobiło się o mnie trochę głośno ze względu na moją chorobę. Ostatnie trzy i pól miesiąca spędziłem we Wrocławiu w Klinice Hematologii i Onkologii Dziecięcej, gdyż wykryto u mnie chłoniaka na migdale. Dla mnie i moich rodziców był to bardzo ciężki okres.
Ale Wy nie pozostawiliście nas samym sobie. Dlatego w imieniu własnym oraz w imieniu mamy i taty chciałbym z całego serca podziękować wszystkim, którzy podali nam pomocną dłoń. Nie spodziewaliśmy się, że Wasze wsparcie – czy to duchowe, czy psychiczne, czy finansowe – urośnie do tak ogromnych rozmiarów.
Nie ma chyba w okolicy instytucji, firmy i rodziny, która w jakiś sposób nam nie pomogła. Dzięki Wam moi rodzice mogli być cały czas ze mną w szpitalu, dzięki Wam mogli mi codziennie kupować normalne obiady, ponieważ szpitalne posiłki były nie do zjedzenia.
Za pieniążki otrzymane od Was kupowali mi różne środki odkażające, maści i kremy do pielęgnacji ciała oraz bardzo drogi nierefundowany lek przeciwgrzybiczy. Wszystko to sprawiło, że skutki uboczne po każdym kolejnym cyklu chemioterapii były łagodniejsze.Teraz czekają mnie liczne kontrole w szpitalu, ale mam nadzieję, że najgorsze już za mną.
Nawet nie wiecie o ile łatwiej pokonywać troski i kłopoty, mając świadomość, że KTOŚ o nas pamięta, myśli i nas wspiera! To wiele dla nas znaczy!
Jan Paweł II powiedział kiedyś piękne słowa, że "Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to kim jest; nie przez to co ma, lecz przez to, czym dzieli się z drugim człowiekiem".
Ja przekonałem się o tym w stu procentach. Jesteście wielcy! Dziękuję za wszystko co dla mnie zrobiliście. Dziękuję że … Jesteście!
Dozgonnie wdzięczny – Łukasz z rodzicami.