Kilkaset osób kłębiło się wczoraj w centrum Opola przed sklepem z japońskimi komiksami i gadżetami z animowanych filmów z Kraju Kwitnącej Wiśni.

Tłum nastolatków i dzieci nie zmniejszał się przez kilka godzin, choć z kolejki stale ktoś wchodził do sklepu i wychodził.  Tuż obok, z mięsnego, wychyliła się zaskoczona ekspedientka.

– Niesamowite, takie kolejki to były tylko za PRL-u do mięsnego – skomentowała pani Dorota.

Przed wejściem do sklepu, za barierką, kolejki pilnuje Adam i wpuszcza tylko po dwie osoby.

– Mamy jedenaście takich punktów w Polsce i wszędzie jest tak samo – mówi. – Po prostu tłum…

Średnia wieku oczekujących w kolejce nie większa niż osiemnaście lat. Wyjątkowo stał ktoś starszy, albo matka z nastolatkiem.

Julka, Natalka i Patryk podkreślają, że mają prawie 18 lat, mówią, że czekają na mangę i hiraganę.

– Jestem już kolejny raz, stoję po hiraganę, a rano było jeszcze gorzej, bo w kolejce stało chyba z dwieście osób – mówi Patryk.

Patryk wyjmuje kartonik do nauki jednego z dwóch japońskich systemów pisma.  Pokazuje to jako dowód swojej pasji do Orientu.

– A ja stoję po mangi, czyli japońskie komiksy – mówi Julka.

Niektóre z nich są w odcinkach, inne są w tomach, czyli tankobonach.

– Jedne mają jakiś głębszy sens, inne nie – przyznaje Julka. – Każdy kraj ma indywidualną mangę. A tutaj też można kupić figurki z manga-anime.

Czyli postacie i gadżety z filmów animowanych na podstawie tych komiksów.

– A te popularne mangi stają się manga-anime – tłumaczy Patryk.

Postacie w tych filmach i komiksach mają ogromne oczy, smukłe sylwetki i są charakterystycznie ekspresyjne, różnią się od postaci z europejskich filmów animowanych.

Ze sklepu wychodzi 12-letnia Zuzia z mamą.

– Córka kupiła mangi, ale na całe szczęście są ograniczenia wiekowe i sprawdzam, co moje dziecko czyta – mówi Joanna Gasek. – Bo to, co u Japończyków jest od 12, albo 15 lat, to u nas spokojnie byłoby od 18 roku życia. To inna kultura…

Zuzia rozchyla reklamówkę, pokazuje kilka grubszych książeczek, kilka komiksów i jakieś gadżety.

– Zapłaciłam za to tylko 500 złotych, ze swoich oszczędności – podkreśla z zadowoleniem dziewczynka.

A co jest w tych komiksach powyżej 16 roku życia?

– Hard seks i krew – odzywa się jakiś nastolatek z kolejki.

– Oj, tak, tak… – potwierdza pani Joanna, mama Zuzi.

Co jest takiego niezwykłego w tych gadżetach, komiksach i animacjach japońskich, że stały się tak popularne w Polsce?

– To są historie poszczególnych postaci, które oczarowują te dzieciaki. Tak jak dorosłych seriale – tłumaczy mama Zuzi. – Są różne gatunki tej mangi, bo jest horror, tragedia, komedia, historia.

– Jest dużo ciekawych mang – potwierdza stojący wśród nastolatków mężczyzna w wieku około 30 lat.

Jednak w mangach dla nastolatków nie występuje praca, nauka, rodzice, rodzina. Jest tylko wolność, czyli nieograniczona ilość czasu, i zabawa, o czym już ten mężczyzna nie wspomina.

– Manga to jest coś więcej jak komiks – przekonuje mężczyzna wyraźnie starszy od pozostałych w kolejce. Mangi są na różne tematy: społeczne, autobiograficzne, o uzależnieniu od alkoholu czy seksu. Mangi są na topie.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.