Nie łatwe jest życie kardiochirurga – „Bogowie” recenzja

O kim jest ten film? O ludziach, którzy zrobili i poświecili wiele by ratować innych. Zbigniew Religa zapłacił za to wysoką cenę. Rozłąka z rodziną, ogromny stres, zgony pacjentów podczas przeprowadzanych operacji czy zazdrość i zachowawczość części środowiska lekarskiego, przyczyniły się do tego, że Mistrz często sięgał po alkohol. Palił dużo papierosów. Jednakże trudno nam, zwykłym ludziom, wyobrazić sobie obciążenie psychiczne jakie towarzyszy pracy lekarzy-chirurgów. Szczególnie gdy robią coś nowego, zaczynając nowy etap w medycynie polskiej jak i światowej, mając zarówno sympatyków jak i sfrustrowanych, zazdrosnych przeciwników.

Film Bogowie” otwiera realistyczna scena z prosektorium (dla ludzi o mocnych nerwach), w którym Zbigniew Religa otwiera ciało mężczyzny w średnim wieku z którego wyjmuje serce. Czynność ta trwa za długo. Religa się złości.

                                                                                ***

Tomasz Kot jest rewelacyjny. Pomimo młodego wieku (37 lat) śmiało można powiedzieć, że aktor ten jest mistrzem swojego fachu. Oglądając film można zapomnieć, że nie jest to „prawdziwy” Zbigniew Religa. Postać jaką stworzył zrobiła silne wrażenie na córce Mistrza, która opowiedziała o tym Annie Popek i Michałowi Olszańskiemu w „Programie na śniadanie”.

Małgorzata Religa potwierdziła, że postać Tomasza Kota obrazuje prawdziwego Zbigniewa Religę, człowieka pełnego pasji, poświęceń, ale także raptusa, który zwalnia pracowników, by ich potem z powrotem przyjmować: „Wracaj do roboty, nie wygłupiaj się”.

                                                                                ***

Religa odwiedzając dyrektorów wielkich przedsiębiorstw na Śląsku sam zdobywał pieniądze. Widzimy tu zawiłości systemu PRL, w którym było wielu ludzi dobrych jak i sfrustrowanych czyjąś karierą i zdolnościami.  

Nie było łatwo. Chociaż historia skończyła się dobrze, decyzją o likwidacji kliniki w Zabrzu widz w kinie mógłby być zdziwiony i zezłoszczony marnością ludzi, którzy byli za nią odpowiedzialni: „Na Warszawę to i ja jestem za krótki”, w przepraszającym tonie do Religi mówi Pierwszy Sekretarz, któremu od początku zależało na powstaniu nowoczesnego szpitala. 

                                                    Lekarze i pielęgniarki do łopaty

By zrozumieć zaangażowanie prof. Religi w powstanie kliniki w Zabrzu należy obejrzeć scenę, w której Religa każe pielęgniarkom i lekarzom (przyszłym profesorom: Andrzejowi Bochenkowi i Marianowi Zembali) dołączyć do ekipy budowlanej i własnymi rękami odgruzowywać budynek przyszłej kliniki.

Wadą tego filmu jest tylko to, że jest za krótki.  Jak wiemy, historia badań i prace w zabrzańskiej klinice trwają do dzisiaj, a sam prof. Zbigniew Religa doczekał się uczniów, którzy są znakomitymi kontynuatorami jego pracy.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Autorzy, którzy chcą, aby ich artykuły, napisane na łamach "Grupy Lokalnej Balaton" w latach 2013-2016, widniały na portalu informacyjnym Opowiecie.info proszeni są o przesłanie tytułu artykułu oraz zawartych w nim zdjęć na adres: news@opowiecie.info