Uroczyste rozstrzygniecie czwartej edycji konkursu im. Jana Całki dla organizacji pozarządowych i społeczników, przewidziane na 27 października w SCK-u w Opolu, nie odbędzie się.

W poprzednich latach konkurs rozstrzygano wiosną, w tym roku uniemożliwiła to epidemia. Organizatorzy postanowili wybór laureatów przesunąć na jesień, mając nadzieję, że koronawirus nie będzie już tak groźny, ale i tak samo wręczanie nagród miało pozostać namiastką gali z lat minionych. Niestety, okazało się, że epidemia wróciła ze zdwojoną mocą i żadna uroczystość nie wchodzi w rachubę.

– W tym roku wyjątkowym i bardzo trudnym, także trudnym dla społeczników, podsumowanie i wyniki tego konkursu ogłosimy w internecie – mówi Dorota Piechowicz-Witoń, szefowa Centrum Dialogu Obywatelskiego w Opolu. – Będzie to obszerna informacja z opisem uczestników wszystkich kategorii i materiałem filmowym o zwycięzcach. Oczywiście, laureaci dowiedzą się wcześniej telefonicznie.

Zwycięzcy zostaną tradycyjnie wyłonieni w dwóch kategoriach: – organizacja pozarządowa i lider społeczny roku 2019.

Pierwszy raz w tym roku kapituła zebrała się 5 marca br., a ponowne, rozstrzygające spotkanie było możliwe dopiero 5 października.

– Ukłon w stronę kapituły, że po tylu miesiącach wrócili, by wyłonić zwycięzców – podkreśla szefowa CDO. – Warto też wspomnieć, że ten konkurs, imieniem bardzo aktywnego lidera Jana Całki, powoli dochodzi do punktu, w którym potrzebuje ewaluacji.

Jak wyjaśnia, kandydatury są coraz trudniejsze do porównania według jednego schematu i jednego kryterium.

– Z drugiej strony zaczęliśmy się zastanawiać, co oznacza ten wzorzec – mówi Dorota Piechowicz-Witoń, która znała śp. Jana Całkę. – Czy laureatem ma być osoba, która rok w rok robi to samo, czy też ta, która w skali tego jednego wyjątkowego roku dokonała czegoś spektakularnego. Może ważniejsze jest wyłuskiwanie tych perełek w skali roku. Czeka nas dyskusja nad dalszym zakresem konkursu. I oby nie był to sondaż internetowy, tylko decyzja zrodziła się podczas dyskusji, takiej wspólnej rozmowy i patrzenia sobie w oczy.

Przyjaciele i znajomi śp. Jana Całki pamiętają, że dla niego najważniejszy był solidaryzm społeczny, taki międzyludzki. Zarówno wtedy, kiedy walczył o wolną, demokratyczna Polskę, a także, kiedy Polski demokratycznej doczekał. Ten solidaryzm przejawiał się w pracy, niesieniu pomocy innym oraz budowaniu społeczeństwa obywatelskiego. Dlatego Jan Całka namawiał do tworzenia organizacji pozarządowych, pomagał im i doradzał. Martwił się, kiedy im coś nie wychodziło, był szczęśliwy, kiedy jego pomoc przynosiła efekty. Bo też tak społecznicy mają, że są szczęśliwi, kiedy pomagają innym.

Jan Całka za działalność opozycyjną był skazany przez władze PRL na karę więzienia. Na początku lat 80. włączył się w tworzenie opolskiej „Solidarności”, był jednym z jej liderów, w stanie wojennym wydawał podziemne czasopismo „Solidarność Opolska”. W latach 1989-92 był przewodniczącym Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” Śląska Opolskiego.

Potem stanął na froncie, który uznał za najważniejszy w wolnej Polsce – budowy społeczeństwa obywatelskiego. Przez wiele lat kierował Biurem Organizacji Pozarządowych w Opolu.  Zmarł 5 kwietnia 2016 roku. Po jego śmierci pojawiły się różne pomysły na uhonorowanie, ostatecznie władze Opola uznały, że najlepszą formą będzie coroczna nagroda jego imienia dla tych, co pomagają innym, bezinteresownie poświęcając im swój czas i energię. Jak Jan Całka.

W kapitule tegorocznej edycji konkursu zasiadali Małgorzata Czerwińska, Zuzanna Jarocka, Małgorzata Jarosz-Basztabin, Michał Kokot, Jolanta Jasińska- Mrukot, Dorota Piechowicz-Witoń, Izabella Pisarek, Łukasz Sowada, Marek Stelmach, Władysław Sztefic i Arkadiusz Wiśniewski.

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.