
W 2013 roku Rada Miasta Ozimka pomimo pozytywnego wyniku konsultacji w siedmiu miejscowościach gminy nie wyraziła zgody na wprowadzenie tablic z nazwami miejscowości w językach polskim i niemieckim. Tamtejsza mniejszość niemiecka nie zamierza jednak tak zostawić tej sprawy i podjęła nową próbę.
Przypomnijmy: Zgodnie z wynikami spisu powszechnego w gminie Ozimek mieszka mniej niż 20% Niemców, co sprawia, że tamtejsza rada gminy nie może samodzielnie zadecydować o wprowadzeniu dwujęzycznych tablic miejscowości, lecz musi najpierw przeprowadzić konsultacje społeczne. W trakcie takich konsultacji przeprowadzonych w Ozimku okazało się, że mieszkańcy siedmiu wsi opowiedzieli się za wprowadzeniem dodatkowych nazw ich miejscowości w języku niemieckim. Ostatecznie jednak na początku 2013 roku rada gminy podjęła uchwałę o niewprowadzaniu dwujęzycznych tablic na terenie całej gminy, co wywołało krytykę zarówno ze strony TSKN, jak i ekspertów, np. prof. Grzegorza Janusza z Uniwersytetu Lubelskiego, specjalisty od praw człowieka, który zwrócił uwagę na to, iż należy szanować decyzję poszczególnych społeczności wiejskich. Jego zdaniem należało podjąć decyzję w odniesieniu do każdej wsi, odzwierciedlającą pogląd jej mieszkańców.
Apel
Rada gminy nie zmieniła zdania pomimo otwartej krytyki, z jaką spotkała się podjęta przez nią decyzja. Obecnie, po wyborze nowego składu rady, Klaus Leschik, przewodniczący zarządu gminnego TSKN w Ozimku, podjął kolejną próbę: – Co prawda mamy teraz jako mniejszość jeszcze mniej reprezentantów w radzie (od red.: aktualnie cztery mandaty w porównaniu z sześcioma w poprzedniej kadencji), ale jako zarząd gminny nie odpuścimy sobie tak po prostu – mówi stanowczo Leschik i dodaje: – Oczywiście chcemy żyć w zgodzie z naszymi polskimi sąsiadami, dlatego mamy nadzieję, że polska większość oraz rada gminy swoim nastawieniem pokażą, że leży im na sercu wielokulturowość regionu.
W związku z tym pod koniec lutego 2016 roku Leschik wystosował pismo do przewodniczącego rady gminnej Krzysztofa Kleszcza, w którym apeluje do członków rady o ponowne podjęcie tematu dwujęzycznych nazw miejscowości.
Wielokulturowość
W piśmie czytamy, że historyczne nazwy najdobitniej pokazują, w jaki sposób różnorodność kultur i narodów wpływała na historię i rozwój miasta. Wprowadzenie dwujęzycznych tablic jest zatem nie tylko ukłonem w stronę historii, lecz ukazuje gminę jako otwartą wielokulturową społeczność, co może być dobrą reklamą dla miasta i okolicznych wsi.
Klaus Leschik proponuje też jednak, aby przeprowadzić kampanię informacyjną wśród osób, które ponownie miałyby zadecydować o wprowadzeniu dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości, nie ograniczając się do pojedynczych spotkań, na których w przeszłości nie zawsze miała miejsce rzeczowa dyskusja. – Jako TSKN chętnie wesprzemy taką kampanię, w której swoją pomoc obiecało też Stowarzyszenie Dolina Małej Panwi – mówi Leschik.
Rada gminy
Teraz więc kolej na radę gminy w Ozimku. Apel władz TSKN został zaprezentowany na ostatnim posiedzeniu rady, które odbyło się 21 marca, jednak do dyskusji na ten temat nie doszło. Także w odpowiedzi na zapytanie Joachima Wiesbacha z mniejszości niemieckiej, czy rada gminy zajmie stanowisko w sprawie apelu, przewodniczący Kleszcz lapidarnie stwierdził, że obiecał Klausowi Leschikowi jedynie przedstawić pismo, co też zrobił.
Jedynie doradczyni prawna gminy powiedziała, że stosowny projekt uchwały może wnieść także grupa członków rady. – Rozmawiałem już z naszymi radnymi i postanowiliśmy, że na pewno przygotujemy taki projekt – mówi Klaus Leschik.
Będziemy na łamach „Wochenblatt.pl” na bieżąco informowali o kolejnych krokach, jakie zostaną podjęte w tej sprawie.
Rudolf Urban




