„Plan Wiśniewskiego” nadal tajny!Przekonał się o tym Jan Damboń, sołtys Winowa, który chciał dotrzeć do wniosku o poszerzenie granic miasta. Swą wędrówkę w jego poszukiwaniu rozpoczął od Urzędu Wojewódzkiego – tam ten dokument na pewno jest.

 

 

Jan Damboń jest człowiekiem, który lubi doprowadzać sprawy do końca, dlatego kolejnym jego ruchem była wyprawa do opolskiego Ratusza. W Kancelarii Ogólnej poinformowano go, że musi się udać do  Wydziału Organizacyjnego skąd został skierowany do Wydziału Spraw Europejskich i Planowania Rozwoju, przy ulicy Koraszewskiego, bo tam znajduje się wniosek. Tam Damboń dowiedział się, że wniosek ten , choć jest informacją publiczną, stanowi informację strategiczną dla miasta i o jego ewentualnym udostępnieniu może zdecydować osobiście Sekretarz Miasta. Po dwóch godzinach udało się nieustępliwemu sołtysowi dostać do gabinetu.

 

 

Ale Jan Damboń, nie byłby Janem Damboniem, gdyby nie miał gotowego wniosku w formie papierowej. Upierał się, że chce zobaczyć dokumenty niezwłocznie – tak jak to jest zapisane w ustawie o informacji publicznej.  Usłyszał jednak, że wniosek zostanie rozpatrzony w trybie ustawowym czyli w ciągu dwóch tygodni.

 

 

W świetle tego jak władze miasta procedują  „Plan Wiśniewskiego” trudno się dziwić, że sołtys Winowa Jan Damboń jest wobec nich bezlitosny.

 

 

Ale to nie koniec historii. Wezwani przez Dambonia na konferencję prasową dziennikarze postanowili sami się przekonać czy wniosek jest osiągalny czy nie. Kontakt z sekretarzem Grzegorzem Marcjaszem umożliwiła nam nowa rzeczniczka Ratusza Katarzyna Oborska-Marciniak.

 

Sekretarz Miasta długo i cierpliwie tłumaczył nam dlaczego nie może wniosku pokazać. Anonimizacja (jakkolwiek brzydko to słowo brzmi) takiego wniosku, pisma urzędowego, które powinno być bardziej przejrzyste niż żona Cezara – brzmi co najmniej dziwnie. Nikt nie potrafi mi wytłumaczyć czyje dane osobowe, numery PESEL czy kont, trzeba było zamieścić w takim wniosku , by teraz trzeba było je zeń usuwać. Drugi powód: „teraz dopiero wniosek jest kompletowany a potem trzeba go zeskanować”.
Trudno, ale nie wierzę. To nie czasy, gdy podobne dokumenty tworzyło się przy pomocy gęsiego pióra czy nawet maszyny do pisania. Nie ulega wątpliwości, że wszystko jest w formie elektronicznej, także mapy, choćby nie wiem jak wielkie, bo wszystko musiało zostać wydrukowane, by wniosek w formie papierowej (elektronicznej zapewne też) przekazać wojewodzie.
Pozostaje pytanie: dlaczego zatem nie udostępnia się tego dokumentu? Czy to niekompetencja lub złośliwość Sekretarza Miasta Grzegorza Marcjasza? Na pewno nie.
Odpowiedź jest oczywista. Taka sama jak na pytanie dlaczego prezydent Arkadiusz Wiśniewski nie przedstawił żadnych analiz, wyliczeń, symulacji tego co czeka nas po planowanym przez niego powiększeniu miasta? Dlaczego wójtów i starosty nie poinformował o swych planach  w normalnej rozmowie twarzą w twarz? BO NIE!

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Autorzy, którzy chcą, aby ich artykuły, napisane na łamach "Grupy Lokalnej Balaton" w latach 2013-2016, widniały na portalu informacyjnym Opowiecie.info proszeni są o przesłanie tytułu artykułu oraz zawartych w nim zdjęć na adres: news@opowiecie.info