– Jeżeli na opolskim Rynku jest jakieś zamieszanie to niewątpliwie maczała w tym palce Ola Czarnecka – twierdzi opolski policjant. – Oczywiście chodzi o zamieszanie w sensie pozytywnym – dodaje śpiesznie. – Bardzo mi się podoba jej dzisiejsza inicjatywa.
Ola Czarnecka, znana w Opolu, i nie tylko, aktywistka, baristka, właścicielka barku kawowego nieopodal rynku, tym razem po raz pierwszy zainicjowała w Opolu Park(ing) Day. Jak przyznaje , na całym świecie odbywa się to właściwie 18 września, ale skoro idea słuszna, a mamy dzisiaj chyba ostatni niemal letni dzień – to co szkodzi… Ola kupiła za niemal 300 złotych sztuczną trawę wyścieliła nią trzy miejsca parkingowe pod opolskim ratuszem i skrzyknęła znajomych i przyjaciół, którym na sercu leży zrównoważona mobilność w miastach, a także zrównoważony kształt polityki miejskiej. Idea jest taka, żeby miejsce parkingowe może przekształcić w małą kawiarnię, warsztat rękodzielniczy, parkową ławeczkę czy najzwyczajniej w miły piknik.
Pierwszą tego rodzaju akcję podjęła grupa artystów i dizajnerów Rebar z San Francisco w 2005 roku.
– Sztuka w procesie, park w trakcie budowy – zielony miejski plener otwarty dla wszystkich ludzi i technik tworzenia, między innymi malarstwa, tworzenia świec sojowych – Ola jak zawsze trochę chaotyczna, ale wciąż zrozumiała. – Będą warsztaty makramy, ogrodnicze i bębniarskie. Dla chętnych uczestników darmowe bezalkoholowe napoje z coffeemoment. Akcja ma na celu zwrócenie uwagi na fakt, że potrzebujemy więcej miejsca w centrum dla zieleni, aktywności oddolnych, bezpiecznego i przejezdnego dla rowerów i hulajnóg centrum miasta. Chcemy więcej drzew i krzewów w całym zabetonowanym centrum miasta. Opole już dawno powinno wprowadzić taktyczną urbanistykę, która adaptuje miasto do zmian klimatycznych. Dni upalnych będzie nam przybywało, a komfort życia mieszkańców będzie spadał. Tworzymy petycję do prezydenta o stworzenie drogi dla rowerów i hulajnóg w centrum, a szczególnie widzimy potrzebę odcinka od ronda na Książat Opolskich do dworca PKP. Również będzie tam punkt o stworzenie pełnego monitoringu miejskiego w celu ochrony rowerów, które znikają na potęgę z rynku. Sama straciłam 3 rowery i jestem świadkiem wielu kolizji rowerowych pieszy-rower/hulajnoga, rower-auto na samej tylko ulicy Książat Opolskich. Parzę kawę prawie przy ulicy i czuję jak przy każdym przejeżdżającym samochodzie drży cały zabytkowy budynek. Całkiem piękny w naszym przypadku.
Ola przyznaje, że w tym wypadku nie jest aktywistką tylko marzycielką, a my jesteśmy przekonani, że przyszłoroczny Park(Ing) Day odbędzie się, tak jak trzeba we wrześniu, i będzie jeszcze okazalszy.
Fot. melonik