Gwardia Opole prowadziła po pierwszej połowie 17-12, by w 48. minucie stracić przewagę, a w ostatniej akcji meczu wypuścić z rąk triumf w podstawowym czasie gry. Ostatecznie jednak pokonała Azoty Puławy w rzutach karnych.
Opolanie sobotni (18 lutego) mecz 16. kolejki PGNiG Superligi rozpoczęli z wysokiego C i w 5. minucie prowadzili już 6-1. Kolejne trzy bramki zdobyli goście, ale wciąż to Gwardia kontrolowała przebieg spotkania i utrzymywała bezpieczną przewagę. W 15. minucie było już 9-6, w 20. minucie 11-9, a w 25. minucie – 14-10. Pierwszą połowę zamknął natomiast wynik 17-12 dla gospodarzy.
Druga odsłona spotkania była już zupełnie inna. Role odwróciły się i to przyjezdni dyktowali warunki. Przewaga Gwardii zaczęła topnieć, aż w 48. minucie gol Marka Marciniaka dał Azotom Puławy remis 23-23. Wyrównanie było dla gości wiatrem w żagle, a dla gospodarzy bodźcem mówiącym, że muszą się lepiej bronić.
W ostatnich minutach kibice zobaczyli jeszcze osiem goli. Od wspomnianego wyrównania do końcowej syreny dla miejscowych trafiali Andrzej Widomski (2), Mateusz Morawski (1) i Michał Milewski (1), natomiast dla przyjezdnych – Kacper Adamski (2) i Bartosz Kowalczyk (1).
Było więc 27-26 dla gospodarzy, którzy jednak spowodowali w ostatniej akcji meczu ósmy rzut karny przeciwko sobie. Na remis zamienił go Marek Marciniak. Potrzebnych było zatem jeszcze kilka rzutów karnych, rozstrzygnąć mecz mógł bowiem już tylko konkurs „siódemek”. Szczypiorniści Gwardii Opole wykorzystali cztery z nich, podczas gdy ich goście z Puław tylko trzy. Teraz opolanie zajmują 9. miejsce, a Azoty Puławy 4.
Gwardia Opole – Azoty Puławy 27-27 (17-12), k. 4-3
Gwardia: Malcher, Ałaj – Czyczykało, Widomski, Jankowski, Zubac, Monczka, Milewski, Stempin, Hryniewicz, Scisłowicz, Morawski, Koc, Kucharzyk, Wojdan.
Azoty: Borucki – Jankowski, Kowalczyk, Adamski, Marciniak, Jarosiewicz, Przybylski, Fedeńczak, Konieczny, Górski, Valles, Burzak, Zivković, Antolak.