Kiedy zapoznałem się z programem wyjazdowej sesji Rady Gmin 29 maja br., z którego wynikało, że na pobyt w każdym z 12 sołectw przypada 30 minut, jakoś mimo woli nasunęło mi się porównanie z dawnymi gospodarskimi wizytami, jakie kiedyś I sekretarz KC Edward Gierek składał w województwach, w tym również na Opolszczyźnie. Z własnego doświadczenia pamiętam, że pierwsze wizyty rzeczywiście miały merytoryczny charakter, składały się z dwóch-trzech punktów, a późniejsze przekształciły się w propagandowe pokazówki. Jak pamiętam, ostatnia wizyta na Opolszczyźnie składała się z ok. 20 punktów, więc Gierek spieszył się tak bardzo jak ostatnio dwaj najpoważniejsi kandydaci na prezydenta RP.
Tłumaczono mi, że w Radzie Gminy po zeszłorocznych wyborach znalazło się sporo nowych radnych, więc jest okazja, aby zapoznali się oni z dokonaniami i planowanymi przedsięwzięciami sołectw. W rzeczywistości okazało się, że słuszne założenie z braku czasu zamiast rozpoznania istotnych problemów mieszkańców poszczególnych wsi przekształciło się w powierzchowne i wyrywkowe sondaże.
Szerzej na temat wizyt w poszczególnych sołectwach:
W Starych Siołkowicach sołtys Danuta Izydorczyk w towarzystwie Jerzego Nawrota pokazała radnym przykład braku dobrej woli opolskiego starostwa, które nie dość, że nie zmodernizowało należącej do niego końcówki ul. Michała, to jeszcze dopuściło do zasypania zlokalizowanej tu studzienki, która przy każdych większych opadach zatapia najbliższe posesje.
W trakcie krótkiego pobytu na terenie Stacji Uzdatniania Wody wójt Dionizy Duszyński wykorzystał okazję, aby zapoznać radnych z pilną koniecznością budowy nowego obiektu w miejsce przestarzałej, 13 lat pracującej instalacji, która już nie jest w stanie zaopatrywać w dobrą wodę prawie ¾ gminy. Drugie pilne i kosztowne zadanie inwestycyjne gmina musi zrealizować w tutejszym gimnazjum. Jak informowała radnych dyrektor Sybilla Stelmach, w piwnicy leży warta 75 tys. zł instalacja oświetleniowa, bo byłoby jawnym marnotrawstwem jej zakładanie przed niezbędnym remontem budynku, wymianą stropów, przebudową korytarzy. Dyr. Stelmach pokazując nową salę gimnastyczną i kompleks boisk sportowych przekonała radnych, że dla stworzenia dobrych warunków kształcenia młodzieży z terenu całej gminy modernizacja budynku jest konieczna.
W Nowych Siołkowicach wójt komplementował aktywność i zaradność rady sołeckiej oraz mieszkańców tej małej wsi, którzy dużym wysiłkiem zagospodarowali użyczony przez gminę plac rekreacyjno-sportowy. Sołtys Halina Kubiak przypomniała, że na tym placu jeszcze nie tak dawno rosły chaszcze i dodała, iż marzy się jej, aby powstała tu jeszcze siłownia, a przede wszystkim świetlica z prawdziwego zdarzenia.
Nowe Siołkowice w planach zagospodarowania gminy mają pełnić funkcję ośrodka rekreacyjno-wypoczynkowego. Wójt zapoznał radnych z rozpoczynającym się procesem budowy w dwu etapach i kosztem ok. 2 mln zł ośrodka rekreacyjnego nad jednym z powyrobiskowych jezior – z plażą, podestami, zapleczem gastronomicznym. Przy okazji dowiedzieliśmy się też, że w rozbudowywanej dawnej szkole prywatny inwestor chce uruchomić dom starców.
Sołtys Kaniowa Paweł Baudler poinformował gminną ekipę o planach zagospodarowania boiska pod lasem w kierunku koszykówki i siatkówki. Tę małą wieś na pograniczu z gminami Dobrzeń Wielki i Pokój czekają teraz ważne inwestycje. Jest już gotowa dokumentacja budowy kanalizacji, przebudowana zostanie też świetlica wraz ze strażnicą OSP.
Niektórzy radni nie ukrywali zdziwienia, że taka mała wioska jak Lubienia ma dwa kościoły, starszy ewagelicki i zbudowany ok. 30 lat temu katolicki, bo w przedekumenicznym okresie władze obydwu wyznań nie mogły się dogadać. W budynkach dawnej szkoły podstawowej gmina wyremontowała porządną świetlicę wiejską, urządziła dom socjalny. Nie tak dawno oddano do użytku piękny plac rekreacyjny. Szkoda, że zarówno świetlica jak i plac są niewykorzystywane.
W Popielowie zazdrość niektórych radnych wzbudziła zlokalizowana w sąsiedztwie hali sportowej i orlika siłownia ufundowana przez miejscowe stowarzyszenie „Razem”. Uczestników ekipy zdenerwowały świecące się lampy w hali sportowej, choć był jasny dzień, a obiekt ma duże okna. Dyr. SCKTiR Piotr Szafrański zaprezentował ekipie interesującą izbę śląską na zapleczu domu kultury, który w procesie modernizacji ma otrzymać ekologiczne ogrzewanie. Po drodze ze szkoły podstawowej do domu kultury pokazano radnym miejsce, gdzie ma być zlokalizowany market DINO, jeśli warszawska firma poradzi sobie z warunkami postawionymi przez wójta Popielowa. Pozytywne wrażenie zrobiła wizyta na zagospodarowanym przez radę sołecką i mieszkańców skwerze „Kamieniec”, gdzie jak opowiadał sołtys Gerard Krank, przedtem było wysypisko śmieci.
W drodze do Popielowskiej Kolonii Dionizy Duszyński uprzedzał, że w tej najmniejszej, zaniedbanej dotychczas wiosce jest bardzo wiele do zrobienia choćby na drogach czy z kanalizacją. Uczestnicy gminnej ekipy wysłuchawszy informacji nowo wybranej sołtys Marioli Kałuski wyjeżdżali z optymistycznym przekonaniem, że obecna rada sołecka już sporo zrobiła, a mając szerokie poparcie mieszkańców potrafi przy pomocy samorządu gminy rozwiązać trudne problemy swojego środowiska.
Z Popielowskiej Kolonii przez Lipie Laski niedawno wyasfaltowaną drogą transportu rolnego ekipa dojechała do Rybnej, a rolę gospodyni przejęła radna – sołtys Maria Gruszka. Przed szatnią tutejszego stadionu sportowego rozmawiano o problemach tej nadodrzańskiej wsi. Do zbudowania jest tu jeszcze kanalizacja, poprawienie stanu niektórych odcinków dróg. Tutejsza drużyna piłkarska występująca w lidze okręgowej opiera się na sponsoringu dwóch przedsiębiorców. Zadałem Marii Gruszce pytanie – a co by było, gdyby ci sponsorzy przestali współfinansować klub ? – Obawiam się, że te piękne obiekty poszłyby w ruinę – padła odpowiedź.
W Starych Kolniach sołtys Janusz Chamot podejmował ekipę w świetlicy wiejskiej. Poza organizacją kolejnego Święta Pieroga sołtysowi marzy się, aby nad świetlicą urządzić kącik muzealny, w którym można by wyeksponować również komplet 40 ornatów przywiezionych przez mieszkańców z Kresów Wschodnich. Obecnie ornaty te znajdują się w gospodarstwie agroturystycznym państwa Gorków.
W Stobrawie akurat trwały prace przy kompleksowej modernizacji pryncypalnej ulicy Witosa, więc radni na własne oczy mogli się przekonać, że do tegorocznych gminnych dożynek ta poważna inwestycja zostanie zrealizowana. Występujący w roli przewodnika radny i prezes miejscowej OSP Władysław Budas upomniawszy się o naprawę podrzędnej uliczki, przy której mieszka samotna , schorowana kobieta, z satysfakcją informował, że mieszkające i uczące się w pomieszczeniach dawnej szkoły podstawowej „trudne” dziewczęta wbrew pierwotnym obawom stobrawian włączają się w życie społeczne wsi, spora ich grupa wstąpiła do straży pożarnej. Dowiedzieliśmy się też, że w miejscowej spółdzielni produkcyjnej nastąpiła zmiana prezesa, przechodzącego na emeryturę Leopolda Jarynowskiego zastąpił Michał Wąsowski, młody spółdzielca po szkole rolniczej.
Zgodnie z marszrutą ekipa jedzie do Karłowic. Przewodniczący komisji rewizyjnej Rady, z zarazem kościelny i prezes OSP Tadeusz Negrycz-Berezowski otwiera kościół p.w. św. Michała Archanioła, aby radni mogli zobaczyć główny ołtarz po renowacji, która gmina wsparła finansowo. Radny Stanisław Szynkowski, prezes Towarzystwa Miłośników Karłowic i Kuźnicy Katowskiej, doktoryzujący się na Uniwersytecie Opolskim z historii tych okolic przypomniał członkom ekipy, że w przeszłości tu modlili się protestanci, a katolicka świątynia mieściła się w tutejszym zamku.
Na placu rekreacyjnym w sąsiedztwie dawnego PGR-u rolę przewodnika przejęła sołtys Jolanta Bernacka, a na nowej sali sportowej i kompleksie boisk dyr. szkoły podstawowej Elżbieta Górka. Te niedawno oddane do użytku obiekty sportowe zrobiły wrażenie na zwiedzających. Niektórzy dopytywali się, czy ta imponująca sala jest właściwie wykorzystywana przez mieszkańców. Dyr. Górka zapewniała, że jest ona dostępna do godz. 21,00 dla wszystkich chętnych.
W Kuźnicy Katowskiej największe wrażenie zrobił zlokalizowany w lasku imponujący rowerowy tor przeszkód. Jak informował sołtys Ryszard Ramus, zbudowali go spontanicznie młodzi mieszkańcy Kuźnicy i Karłowic, nie korzystając z żadnych dotacji, subwencji. Tor cieszy się powodzeniem okolicznych dzieci i młodzieży. Stanowi on również doskonały dowód na wielki potencjał tkwiący w inicjatywie społecznej samych mieszkańców, jeśli jak w przypadku Kuźnicy znajdą się zapaleni, ale sprawni organizatorzy (bracia Żymańczykowie).
Do Stacji Uzdatniania Wody w Kurzniach wiozący nas autokar dojechał wąską „schetynówką” prowadzącą do zakładu „Gniotpol”, największej nowoczesnej firmy w gminie. Wójt specjalnie wyznaczył tę trasę, aby radni mogli zobaczyć m. in. trwającą budowę nowej, dużej hali produkcyjnej i przekonać ich do zagłosowania za uchwałą przewidującą dalszą modernizację tej drogi użytkowanej przez klientów stale rozbudowującej się firmy, a jednocześnie największego podatnika w gminie. Dysponuje ona najnowocześniejszym parkiem specjalistycznych obrabiarek, potrzebuje wysokiej klasy spawaczy, których jednak brakuje na miejscu. Prezes Kazimierz Gniot ma gotowy plan szkolenia w zakładzie młodej kadry takich specjalistów – opowiadał wójt.
Miejscowa Stacja, zbudowana w latach 70. ub. wieku, produkuje 200 m3 na dobę bardzo dobrej, nie wymagającej uzdatniania wody. Uzupełnia ona większą placówkę w Starych Siołkowicach i również wymaga modernizacji.
Sołtys Kurzni Alicja Gieża zaprasza ekipę do świetlicy na pierogi, przygotowane na tę okazję przez miejscowe gospodynie, które też karmią dzieci podczas systematycznie przez radę sołecką organizowanych półkolonii w czasie ferii i wakacji. Jest okazja do swobodnych pogawędek, dyskusji. Dionizy Duszyński podsumowuje, ile gmina będzie potrzebować pieniędzy najbliższych latach na zrealizowanie najpilniejszych inwestycji, jak przebudowa siedziby gimnazjum w Starych Siołkowicach, zaopatrzenie mieszkańców w wodę, dokończenie budowy kanalizacji w gminie, poprawę stanu dalszych dróg gminnych i transportu rolnego, wykonanie uchwalonego niedawno gminnego planu gospodarki niskoemisyjnej. Wychodzi na to, że przy stosunkowo skromnych możliwościach własnego budżetu trzeba będzie wykorzystywać wszystkie źródła i możliwości pozyskiwania funduszy unijnych.
X x x
Postronnemu uczestnikowi tej „gospodarskiej wizyty” radnych we wszystkich 12 sołectwach popielowskiej gminy nasuwa się kilka uwag. W trakcie pół godziny trwającego pobytu w poszczególnych wsiach z oczywistych względów nie było możliwości zapoznania się z gospodarczymi i społecznymi problemami mieszkańców – np. prowadzących działalność gospodarczą lub gospodarstwo rolne, bezrobotnych lub poszukujących pracy, funkcjonowania wiejskich świetlic. Program objazdu z góry zakładał eksponowanie problemów związanych z dalszą realizacją rozbudowy infrastruktury komunalnej, a pomijał (poza jednym wyjątkiem) sferę wspierania przez samorząd rozwoju działalności gospodarczej, która stwarza nowe miejsca pracy i będzie decydować o dochodach własnych gminy, gdy po 2020 r. skończy się bogaty strumień unijnych funduszy.
Edward Pochroń