Bery to regionalna tradycja karnawałowa, którą mieszkańcy Kępy kultywują od początku lat 90. W sobotę (20 stycznia) zorganizowali jej 33. edycję, odwiedzając miejscowe domy w przebraniach, z humorem i przy świetnej pogodzie.
Niedźwiedziowa świta odwiedzała mieszkańców Kępy od godz. 7.00, aż do 17.00. W przebraniach, przygrywając i śpiewając, w czym pomagali muzycy przygrywający na akordeonach i bębnie. Wszystko to w towarzystwie niedźwiedzia, za którego niezmiennie od 33 lat przebiera się Dariusz Sznotala. Jak nakazuje zwyczaj, mieszkańcy witali tę ekipę słodyczami i innymi formami poczęstunku oraz tańczyli z berem.
– Robimy to od dekad, a Kępa tylko rozrasta się i rozrasta! Każdego roku odwiedzamy mieszkańców i życzymy im szczęścia na najbliższe miesiące – mówił Dariusz Sznotala. – Według naszego zwyczaju, kto weźmie od niedźwiedzia kawałek słomy, temu będzie się powodzić. Zbieramy również datki na działalność sołectwa, a za tydzień, czyli 27 stycznia, organizujemy zabawę niedźwiedziową. Odbędzie się w restauracji „Żwirek”, wciąż można zdobyć bilety wstępu.
@opowiecie.info Bery to regionalna tradycja karnawałowa, którą mieszkańcy Kępy podtrzymują od początku lat 90. W sobotę (20 stycznia) zorganizowali jej 33. edycję, odwiedzając miejscowe domy w przebraniach, z humorem i przy świetnej pogodzie. #wodzenieniedźwiedzia #wodzenieniedźwiedzia2024 #bery #bery2024 #niedźwiedź #miś #bear #Bär #baer #orso #oso #ours #karnawał #karnawał2024 #carnival #carnival2024 #dziedzictwokulturowe #Kepa #GminaŁubniany #Opolszczyzna #Śląsk #ŚląskOpolski #Polska #Poland ♬ Party Time – Chris Alan Lee
Bery to zwyczaj z przełomu XVIII i XIX wieku, kultywowany przede wszystkim na Śląsku Opolskim i Opolszczyźnie. Na początku 2019 roku trafił nawet na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego prowadzoną przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Każdy taki orszak tworzą przebierańcy, którym towarzyszą muzykanci. Zatańczenie z niedźwiedziem przynosi szczęście na cały nowy rok, a drobne podarunki dla wodzących to metoda wykupienia się od niepowodzeń.
Uczestnicy orszaku najczęściej przebierają się za: niedźwiedzia, myśliwego, młodą parę, księdza, ministranta, diabła, policjanta, strażaka, lekarza, pielęgniarkę, aptekarza, leśnika, rzeźnika i cyganki. Jednak bery to nie tylko odwiedzanie miejscowych domostw. To także wieńczące takie lokalne wydarzenia zabawy taneczne, które najczęściej odbywają się jeszcze tego samego dnia. Nierzadko przeprowadza się wtedy sąd na niedźwiedziu, który symbolizuje nieszczęścia.
– Takie tradycje trzeba kultywować i wciągać w nie młodych. Jak widać u nas jest mieszanka młodości z doświadczeniem, starsi zabierają tu młodszych, więc zwyczaj ten prędko nie umrze. Wpływa na to też fakt, że tradycja znalazła się na krajowej liście niematerialnego dziedzictwa kulturowego – podkreślał Józef Sowa, mieszkaniec Kępy. – Może i nie wszyscy nas wpuszczają, choćby z powodu wyjazdów na ferie zimowe, ale odbiór i tak jest zadowalający. Tego typu wydarzenia integrują lokalną społeczność. Zresztą w Kępie podobne odbywają się regularnie, to na przykład Mikołajki, Dzień Dziecka oraz Dzień Babci i Dziadka.
Bery nie są w naszym regionie żadną rzadkością, ale odbywające się w tym samym czasie wodzenie kozła już tak. Według badań Regionalnego Instytut Kultury im. Wojciecha Korfantego w Katowicach – przeprowadzonych jeszcze pod szyldem Instytutu Myśli Polskiej im. Wojciecha Korfantego – jedyną miejscowością, w której zamiast niedźwiedzia wodzi się kozła, jest Popielów. Wieś ta znajduje się w połowie trasy pomiędzy Opolem a Brzegiem.