„Burza. Regulamin wyspy” w reż. Katarzyny Minkowskiej z Teatru im. Jana Kochanowskiego w Opolu zdobył Złotego Yoricka oraz Nagrodę Dziennikarzy na 28. międzynarodowym Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku.

Festiwal Szekspirowski to jedna z największych międzynarodowych imprez, na którą organizatorzy – Gdański Teatr Szekspirowski i Fundacja Theatrum Gedanense – co roku zapraszają najlepsze szekspirowskie spektakle i najwybitniejszych twórców teatru z całego świata.

Werdykt jury dla spektaklu „Burza. Regulamin wyspy” brzmiał następująco:

„Burza. Regulamin wyspy”, reż. Katarzyny Minkowskiej, Teatr Kochanowskiego w Opolu za ważny i artystycznie znaczący głos w toczącej się dyskusji na temat dynamiki i struktur władzy w teatrze.
“Twórcy i twórczynie bardzo sprawnie uwspółcześnili dramat Szekspira, zachowując jego strukturę oraz uniwersalność. Dramat pozostał poruszającą opowieścią o narcyzmie, uprzywilejowaniu, zachłanności, przekraczaniu granic, buncie i przebaczeniu.” – napisało w uzasadnieniu jury festiwalu.

Zwycięski teatr otrzymał statuetkę Złotego Yoricka i nagrodę pieniężną w wysokości 40 000 zł ufundowaną przez Partnera Konkursu Bank Pekao S.A.

Konkurs na najlepszą polską inscenizację dzieł dramatycznych Williama Szekspira oraz utworów inspirowanych dziełami Williama Szekspira (w skrócie: Konkurs o Złotego Yoricka), odbywa się nieprzerwanie od 1994 roku i stanowi swoiste podsumowanie polskich szekspirowskich realizacji danego sezonu artystycznego.

Bardzo ważnym wyróżnieniem jest również Nagroda Dziennikarzy. Spektakl „Burza. Regulamin wyspy”, otrzymał ją za wpisanie w strukturę utworu Szekspira współczesnej opowieści, gorzkiej i czułej zarazem, o tym, jak żegnamy starych mistrzów i z podniesionym żaglem wypływamy w nieznane.

Premiera spektaklu „Burza. Regulamin wyspy” odbyła się 26 kwietnia 2024 R. na Dużej Scenie Teatru im. Jana Kochanowskiego.

Nagrodzony spektakl ponownie będzie można zobaczyć w opolskim teatrze już jesienią.

Pozostałe nagrody festiwalu:

SZEKSPIROFF
Statuetkę i nagrodę główną w wysokości 15 000 zł ufundowaną przez Partnera Konkursu ASTE otrzymał „To bitch or not to bitch” – Hertz Haus za innowacyjne podejście do twórczości Szekspira na poziomie treści (wybór poematu ,,Gwałt na Lukrecji”) i formy przedstawienia. W werdykcie podkreślono oryginalne podejście do tematu gwałtu, bez sięgania po bezpośrednie reprezentacje przemocy, skupienie się na śladach, jakie gwałt pozostawia na kobiecym ciele i kobiecej psychice oraz na opiece nad skrzywdzonym ciałem.

NOWY YORICK
Statuetkę otrzymała „Ekspedycja »Burza«” w reżyserii Alexandra Dulaka, (wybór Teatru Studio im. Stanisława Ignacego Witkiewicza w Warszawie) za wykreowanie na scenie wyrazistego, zapadającego w pamięć obrazu samotności i bólu agonii przy minimalistycznym wykorzystaniu narzędzi teatralnych.

Członkowie jury postanowili również wyróżnić spektakle: „Makbet” reż. Paweł Palcat, Bałtycki Teatr Dramatyczny w Koszalinie oraz „To bitch or not to bitch” – Hertz Haus.

Nagrodę Polskiego Towarzystwa Szekspirowskiego „Księga Prospera” przyznano spektaklowi “Ofelia. Studium przedmiotu” – Kaczmarek / Pi Pa Piwosz / Romanova za porywające emocjonalnie i pogłębione intelektualnie odczytanie “Hamleta” po zdjęciu z niego horacjańskiego filtru oraz za wyrafinowaną formalnie opowieść, w której woda i karafki mają moc ilustrowania walki o władzę.

Oto recenzja opolskiego spektaklu Katarzyny Niedurny, która być może zachęci czytelników do odwiedzenia teatru:

Reżyserka Katarzyna Minkowska w spektaklu Burza. Regulamin wyspy dość swobodnie interpretuje tekst Szekspira, opierając się na dramacie, głownie po to, by stworzyć własną bardzo aktualną, a jednocześnie liryczną opowieść. Osiąga to wykorzystując jego autotematyczny potencjał. W tej interpretacji Prospero jest reżyserem, niegdyś znanym mistrzem, który po niedookreślonym w spektaklu skandalu został skazany na zapomnienie. Spektakl Burza, nad którym pracuje, ma być jego szansą na powrót na artystyczne szczyty. W przedsięwzięciu tym wspierają go jego córka, obsadzona w roli Mirandy, oraz asystent Ariel.

Lupa jako metafora
To jak porusza się po scenie, ton głosu i sposób, w jaki Prospero komentuje pracę aktorów – każdy, kto choć raz widział Krystiana Lupę przy pracy na żywo lub na nagraniu, nie ma wątpliwości, na kim wzorował się aktor odtwarzający tę rolę. Wokół jego metod pracy krąży wiele wątpliwości, wywołuje on pytania: czy możemy w tym wypadku mówić o przekraczaniu granic władzy? Pozostają one bez jednoznacznej odpowiedzi. Jednocześnie, osoby, które z nim współpracowały, opowiadają o wyjątkowym, pobudzającym kreatywność procesie twórczym, która rozwija ich jako artystów.

Jedno jest pewne Krystian Lupa, czy nam się to podoba, czy nie, pozostaje w centrum teatralnego świata, a każdy musi się do niego odnieść, niezależnie od tego, czy wyraża swoje poparcie, czy sprzeciw, uwielbienie, czy dystans. W spektaklu wzorowana na nim postać również znajduje się w centrum wydarzeń. Co jednak ważne choć odnajdujemy podobne cechy i zachowania między realnym twórcą i scenicznie wykreowaną rolą, to nadal jest to teatralna wariacja inspirowana jedynie tą postacią. Jak to często podkreślają twórcy filmów i seriali: przedstawione wydarzenia są fikcją.

To dobrze, że w spektaklu tego odniesienia nie musimy cały czas traktować jako jedynej możliwej interpretacji tej postaci. Dzięki temu łatwiej jest spojrzeć na tą sytuację z dystansu i znajdywać inne tropy i odniesienia.

Jaka jest ta Burza?
Podobnie działa postać Mirandy. W warstwie faktów to młoda dziewczyna, córka mistrza, która ma zagrać na scenie. Darzy ojca skomplikowanymi uczuciami – niewątpliwie jest dla niej ważny, kocha go, ale jednocześnie nie zgadza się z jego metodami pracy. Czuje, że nie są one w porządku, chce się wyrwać spod jego wpływu i robić coś innego. Relacja między nimi jest bardzo silna, emocjonalna i niejednoznaczna. Można jednak odczytać tę postać również w sposób bardziej metaforyczny – jako spadkobierczynię pewnej tradycji, kogoś, kto niekoniecznie jest związany z mistrzem więzami krwi, ale raczej przejmuje od niego wyobrażenia, zawód – na podstawie jego dzieł uczy się własnego fachu. To ktoś, kto kiedyś darzył mistrza uwielbieniem, ale teraz chce się od niego zdystansować. Podobna relacja łączy Ariela z mistrzem – jest związany z nim, ale jednocześnie pragnie wolności i własnej artystycznej drogi.

W tym spektaklu opowieść składa się z kilku warstw. Pierwsza z nich to Prospero, który pragnie odzyskać łaski widowni, i jego relacje z ludźmi. Kolejny wątek to relacja Mirandy z aktorem grającym Ferdynanda. Na scenie pojawiają się również Kaliban, Stefano, Trynkulo próbujący założyć własny zarządzany kolektywnie teatr. W dodatku oglądamy jeszcze fragmenty reżyserowanej przez Prospera Burzy. Najwięcej uwagi reżyser poświęca scenie, w której zaciągnięci w pułapkę na wyspie mężczyźni, władcy Neapolu stają się rozbitkami tracąc tym samym swoją sprawczość. – Oni pierwszy raz w życiu tracą władzę – mówi Prospero do Ariela, musza realnie to poczuć.

Opowiadana ze sceny historia nie jest prosta , ponieważ skomplikowane są relacje między głównymi postaciami. Nadużywanie władzy przez Prospera nie sprowadza się do prostego mechanizmu krzyku – to znacznie bardziej złożone. Widzimy, jak reżyser balansuje między dystansem a miłymi deklaracjami, jak manipuluje emocjami swoich współpracowników, wiedząc, co powiedzieć, by osiągnąć zamierzony efekt. Tym trudniej to ocenić, czy działa cynicznie, świadomie, czy może po prostu nie zastanawia się nad uczuciami innych. Jeszcze bardziej jest to widoczne w scenach, gdy obserwuje aktorów i prosi, by zaproponowali mu coś nowego. Cały czas jest za ich plecami, podszeptując kwestie do ucha, wprowadzając ich w nowe sytuacje. Kocha córkę, widać jego przywiązanie do niej, jednak gdy wchodzi ona na scenę nie wacha się przed stawianiem jej w trudnych sytuacjach, naruszaniu jej granic.

Smutek i zrozumienie
Jednocześnie w całym spektaklu wyraźnie odczuwalny jest głęboki smutek. Wszyscy wiemy, dokąd to zmierza. Ariel, Miranda i Ferdynand pójdą własnymi drogami, zostawiając Prospera samego. To pożegnanie nie jest jednak łatwe. Każda z tych postaci jest silnie związana z reżyserem, dostrzega jego wielkość, a jego praca odcisnęła na nich piętno. Być może to właśnie jego spektakle kształtowały ich wyobrażenia o teatrze, a w przeszłości marzyli o tym, by z nim pracować i uczyć się od niego. Marzenia niełatwo jest porzucić.

To pożegnanie jest smutne, trudne i odwlekane. W jednej z ostatnich scen Miranda mówi ojcu o powodach swojego odejścia, jednocześnie obiecując mu, że niezależnie od tego, co będzie robić, zawsze będzie starała się go zrozumieć – jego i jego motywacje. W całym tym skomplikowaniu i smutku ta obietnica wybrzmiewa w wyjątkowo piękny sposób.

Burza. Regulamin wyspy nie jest spektaklem rozliczeniowym, a przynajmniej nie robi tego w sposób prosty i agresywny. Obietnica złożona przez Mirandę brzmi bardzo poważnie. Kobieta zdaje sobie sprawę, że nie da się już dłużej trwać w tym samym miejscu i systemie teatralnej pracy co kiedyś. Rozumie, że choć system mistrzowski był atrakcyjny z wielu względów, to jednocześnie sprzyjał powstawaniu mechanizmów przemocy, przekraczania granic i manipulacji, narzucając niezbyt uczciwe reguły gry.

O tym, że dłużej tak się nie da, wie nie tylko Miranda.

fot. Edgar de Poray

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.