Sobotnia manifestacja mieszkańców podopolskich gmin była największym chyba aktem protestacyjnym w 800-letniej historii miasta. Pamiętam wszystkie imprezy w obronie województwa w 1998. Żadnej z nich nie towarzyszyło tyle energii i emocji co tej właśnie. Mimo tego ogromnego ładunku, udało się nad emocjami zapanować.
Przedstawiciele gmin obiecali wojewodzie spokój i w momencie gdy rozpoczął się koncert festiwalowy- już ich nie było. A wiemy, że przygotowani byli na znacznie więcej. „Lud tu na Szląsku zapalczywy”. Nie trzeba było jednak zapalczywości mieszkańców podopolskich gmin by dzień skończył się awanturą.
Wszystko to nakłada się na siebie. A jeszcze to , że opolski zespół parlamentarny rozmawia z ministrem Błaszczakiem i niewątpliwie sprawa „planu Wiśniewskiego” nabierze w jego oczach innego wyrazu. Nie tej idylli, która przedstawił w swych dokumentach prezydent Wiśniewski a potwierdził w swej opinii wojewoda.
Trudno się zatem dziwić, że niektórym uczestnikom tego teatru puszczają nerwy. Prezydent Opola zwołał dziś konferencje prasową na temat skargi jaką gminy złożyły na wojewodę na ręce premier Beaty Szydło. Hm… Kowal kuje a żaba nogę podstawia, chciałoby się powiedzieć.
Nie poszedłem na tę konferencję znając jej temat, bo wiedziałem, że jest bezprzedmiotowa. Pojawiły się relacje w NTO, Gazecie, Radio Opole i zapewne w TVP3. Ciekaw jestem ilu dziennikarzy zapytało : dlaczego prezydent Opola urządza konferencję na tematy dotyczący gmin, wojewody i Premier RP ?