Niechaj będzie powiedziane od razu: pogoda 13 września 2025 roku Rogowu Opolskiemu nie sprzyjała. Chmury zbierały się groźne, wiatr hulał po zamkowych murach, a niejedna parasolka musiała stawić czoła kaprysom aury. A jednak – i tu cała rzecz warta odnotowania – sama impreza udała się nadzwyczajnie. Bo kiedy literaturę bierze się na serio, nawet deszcz nie potrafi zgasić żaru słowa.

Na dziedzińcu i w parku zamku, w otoczeniu publiczności, pojawili się dostojni goście – od wicemarszałka Zbigniewa Kubalańcy, po przedstawicieli bibliotek, instytucji kultury, radnych i sołtysów. A kiedy Andrzej Grabowski wcielił się w samego Jana z Czarnolasu, można było odnieść wrażenie, że duch mistrza fraszek przysiadł gdzieś na kamiennej balustradzie i spoglądał z życzliwością.

Program przygotowano bogaty niczym królewski stół: warsztaty fotograficzne i malarskie, zwiedzanie zamku, Uśmiechnięte Miasteczko dla dzieci, koncert Filharmoników Opolskich, a na koniec – spotkanie z samym Grabowskim. Do tego zakątek kulinarny, w którym można było skosztować jadła – bo choć fraszka pokarmem ducha, to żołądek także ma swoje prawa.

Najważniejsze jednak, że zabrzmiały słowa Jana Kochanowskiego. „Szlachetne zdrowie…” powtarzano zgodnie, a wielu kiwało głowami, jakby w tych wersach znajdowało echo własnych doświadczeń. I to właśnie sens Narodowego Czytania: przypomnieć, że literatura nie jest muzealnym eksponatem, ale częścią naszej codzienności.

Można by oczywiście udać się do Czarnolasu, by odwiedzić muzeum poety – lecz z Opola to daleka wyprawa. Tymczasem Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Opolu udowodniła, że i tutaj, w sercu regionu, da się spotkać z Kochanowskim twarzą w twarz. Choć pogoda tego dnia była kapryśna, fraszki zabrzmiały donośnie, a publiczność – zamiast narzekać – pokazała, że gdy słowo ma moc, nawet deszcz nie jest w stanie odebrać przyjemności wspólnego świętowania.

Fot. UMWO, kapitan

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.