Dwa pierwsze ZEBRANIA WIEJSKIE włodarzy z mieszkańcami sołectw gminy Dobrzeń Wielki odbyły się w środę 26 lipca w Salach Wiejskich Krzanowic i Czarnowąsów. Zebrania miały charakter informacyjny. Wójt Henryk Wróbel przedstawił przybyłym sytuację, w jakiej znajdzie się Gmina wskutek podjętych przez Radę Ministrów 19 lipca decyzji o zmianie granic Opola.
– Informacje pojawiające się w różnego rodzaju mediach pozostawiają wiele do życzenia, stąd chciałem osobiście poinformować mieszkańców – powiedział Wójt, witając się z przybyłymi.
– Wszystko może się jeszcze zmienić, ale jeśli do tego nie dojdzie chcę, by mieszkańcy zdawali sobie sprawę, co czeka „okrojoną” gminę. Zabierają nam 1/3 terenu i 1/3 mieszkańców, natomiast 2/3 dochodów, jest to ponad 40 mil złotych. Staniemy się gminą, która ma budżet na poziomie 26 – 27 mil złotych. Dla gminy będzie to duży problem. Można wprawdzie poczynić pewne oszczędności w tej części gminy, która pozostanie. Bo można np. obniżyć pewne wydatki, inwestycje na sport, na kulturę na Urząd Gminy, na pomoc społeczną… To są rzeczy, które można by ewentualnie ograniczyć, natomiast np. cała sieć szkół, która zostanie w tej pozostałej części gminy? Tego się nie da wyłączyć z dnia na dzień. Jeśli tam trzeba będzie robić cięcia, to one zajmą lata. Takie jest w Polsce prawo.
Wiele osób chce jeszcze działać – chce protestować. Ustalono, że akcje protestacyjne na terenie gminy i miasta Opola nie mają już sensu. Wszystko, co można było zrobić, tu na miejscu, zostało już zrobione. Protestujący chcą dotrzeć do władz centralnych. Dlatego prawdopodobnie w przyszłym tygodniu odbędą się kolejne wyjazdy do Warszawy.
– Natomiast, może być też tak, że pomimo naszych walk, nic się nie uda i przyjdzie zmierzyć się nam z niechcianą rzeczywistością – mówił na spotkaniu z mieszkańcami Krzanowic – Wójt.
– Na razie jednak nie ma mowy o akceptacji takiego stanu rzeczy. Bo ja tego absolutnie nie akceptuję, ale jako odpowiedzialny Wójt muszę przewidywać różne scenariusze. I uważam, że to, co Rząd „zepsuł”, (bo to była decyzja Rządu) – Rząd też powinien naprawić. Czyli jeśli, by to miało zostać w takim wymiarze (gmina by miała zostać podzielona), to rekompensaty, które ewentualnie miałyby płynąć do tej pozostałej części, powinny płynąć z Rządu. Ustawowo zapisane, aby było wiadomo, na czym stoimy.
Co prawda jesteśmy gmina wiejską, ale to nie jest wieś sprzed 60 lat tylko wieś XXI wieku i mieszka tu wiele, bardzo wiele osób wykształconych, które mają dostęp do Internetu i które wiedzą, jak sobie poszukać pewnych dokumentów czy informacji. Te dokumenty są udostępniane, można je przeczytać, przeanalizować i zobaczyć jak traktuje się ludzi tutaj na Opolszczyźnie, a jak w innych rejonach kraju.
Sytuacja jest zła, to trzeba stwierdzić. Wiele osób w Polsce jest oburzonych tym, co się stało. Jeżeli tak to ma wyglądać to trzeba zapytać o sens demokracji – tej lokalnej demokracji.
Spotkania, które odbyły się w Krzanowicach i w Czarnowąsach zgromadziły bardzo dużą ilość mieszkańców. Widać było, że nie jest im obojętny los gminy. Podczas spotkania w Czarnowąsach wywiązała się żywa dyskusja. Ludzie pytali, ale także proponowali konkretne działania. Próbowali zrozumieć, ale też nie godzili się z zaistniałą sytuacją. Nie sposób opisać emocji, jakie targały uczestnikami zebrania.
Jednym z wielu pytań, które padło podczas spotkania, było pytanie dotyczące złożenia wniosku do Trybunału Konstytucyjnego.
Wójt poinformował, że prawnicy już pracują nad takim wnioskiem. I oczywiście rozporządzenie zostanie zaskarżone. Ale na razie rozporządzenie tak naprawdę się nie ukazało w Narodowym Centrum Legislacyjnym, więc też na razie nie wchodzi w życie. Gmina Dobrzeń będzie to skarżyć, Wójt ma nadzieję, że inne gminy również dołączą się do skargi. Poproszono też o to Rzecznika.
Jeśli chodzi o perspektywę, oprócz zaskarżenia do Trybunału, jest też możliwość złożenia wniosku o wstrzymanie wejścia w życie tego rozporządzenia. Jeśli by Trybunał nakazał wstrzymać wykonanie tego rozporządzenia, to wtedy by była ciekawa sytuacja. – My chcemy tę drogę prawną przejść, nie wiem, czy nam się uda, ale na pewno tego nie odpuścimy – zapewniał Henryk Wróbel. – Na pewno będziemy też zwracać się o pomoc do instytucji unijnych. Jest też wniosek w Sądzie Administracyjnym, aby uchwałę rady miasta unieważnić. Działań podejmowanych w tej sprawie jest naprawdę sporo i ciągle są starania o to, żeby niczego nie zaniedbać.
Podczas spotkania pojawiły się też zapytania o ewentualne referendum.
– Dlaczego coś takiego? Jeśli ta zmiana miałaby nastąpić – odpowiadał Wójt – to ja już mam przygotowany taki wstępny scenariusz tego, co trzeba by w tej pozostałej części gminy zrobić–jak ją zrestrukturyzować. Są to działania dość przykre i dla mieszkańców, i dla pracowników zatrudnionych nie tylko w Urzędzie Gminy, ale i w jednostkach gminnych.
Jeśli mieszkańcy zaakceptują sytuację zmniejszenia pewnych świadczeń, czy podwyżki pewnych opłat po to, żeby gmina pozostała, wtedy będę to realizował. Jeżeli nie, to będziemy wspólnie z Radą Gminy wnioskować o połączenie się z Opolem. Gdyż to dla ludzi zatrudnionych w Urzędzie i w jednostkach gminnych będzie najkorzystniejsze rozwiązanie. Przy połączeniu gmin to ja najpewniej stracę pracę – powiedział Wójt – ale wielu moich pracowników jej nie straci. A jeżeli gmina zostanie podzielona, to ja będę zmuszony wielu ludzi z pracy zwolnić. Chciałbym, aby to było jasne i chciałbym to mieszkańcom pokazać i przekazać.
Około listopada – grudnia, gdy będzie już wiadomo, że decyzja o podziale gminy zapadła ostatecznie i nikt jej już nie będzie chciał zmienić, to ewentualnie w przyszłym roku byłoby referendum w tej części gminy, która miałaby pozostać – powiedział Wójt.
Potrzebny jest czas, żeby te analizy dotyczące, tego, co będzie później zrobić bardziej szczegółowo.
Jeżeli ta druga część gminy miałaby pozostać, to będzie ona naprawdę w trudnej sytuacji. Pan Prezydent Wiśniewski, będzie teraz czerpał z mieszkańców przyłączonych miejscowości. Z tego terenu, z zakładów, z podatków mieszkańców od nieruchomości, z PIT-u – tłumaczył Wójt – zebranym. Myśmy do tej pory, jako gmina z tego czerpali, więc jako gmina budowaliśmy różne rzeczy i potem je utrzymywaliśmy. Jeżeli tego nie będzie, to powinno to być w jakiś sposób zrekompensowane.
Swego czasu gmina wypuściła obligacje, robiła inwestycje po 20 mln rocznie. A teraz sobie te obligacje spokojnie chciałaby spłacać. Jest ich jeszcze około 14 mln do spłacenia. Przy 70 mln budżecie to nie jest problem. Natomiast przy 26 czy 27 mln, już się robi znaczny.
Wójt w najbliższym czasie wybiera się do Ministra Finansów w sprawie tzw.” janosikowego”, które jeszcze przez 2 lata trzeba płacić. Chce dowiedzieć się również, czy w razie, czego, mogłaby do nas trafić subwencja wyrównawcza, która trafia do gmin z mniejszym dochodem.
Ale nie chciałby, żeby to się odbyło w taki sposób, że gmina tylko przetrwa i będzie wegetować. -Gmina powinna się rozwijać i coś dla mieszkańców robić. Jeżeli to miałaby być tylko wegetacja, to sam będę mieszkańców namawiał, żeby się połączyli z inną gminą. Na szybko musimy zinwentaryzować nasze plany zagospodarowania w tej części, która pozostanie, bo niestety zabierają nam też, to, co dawało nam szanse na rozwój – powiedział Henryk Wróbel.
Spraw, które przypadły w udziale dobrzeńskim włodarzom jest naprawdę dużo. Odpowiedzialność, jaka spoczęła na ich barkach, jest nie do pozazdroszczenia.
Ale ludzie jeszcze mają nadzieję, że nie wszystko stracone. Że jeszcze ktoś się opamięta i zauważy, że hasło „ Cała Gmina Zawsze Razem” nie jest zwykłym, wyświechtanym sloganem, a aktem woli i prawem do stanowienia o sobie lokalnej społeczności.