Na Placu Kopernika w Opolu odbyły się pokazy i warsztaty pierwszej pomocy zorganizowane przez Powiat Opolski, Zespół Szkół im. Bolesława Chrobrego w Niemodlinie oraz Opolskie Centrum Ratownictwa. Wydarzenie połączyło edukację z promocją zawodu ratownika medycznego.

Na placu w sercu Opola, wśród mieszkańców i przechodniów, można było zobaczyć coś, co naprawdę ma sens – naukę ratowania życia. W ramach obchodów Dnia Ratownictwa Medycznego oraz Europejskiego Dnia Przywracania Czynności Serca młodzi adepci ratownictwa z Niemodlina pokazali, jak wygląda pierwsza pomoc w praktyce, a doświadczeni ratownicy tłumaczyli, że liczy się każda sekunda i każda próba pomocy.

– Ta szkoła promuje się sama. Kierunek ratownictwa medycznego daje naszym uczniom podstawowe umiejętności zachowania się w sytuacji kryzysowej – mówi Beata Oleksa, dyrektorka Zespołu Szkół im. Bolesława Chrobrego w Niemodlinie. – Nasza młodzież potrafi nie tylko udzielić pierwszej pomocy, ale też zachować się odpowiedzialnie, zarządzać tłumem, podejmować szybkie decyzje. Często właśnie ta błyskawiczna decyzja decyduje o tym, czy komuś uda się uratować zdrowie albo życie – dodaje.

Dyrektor podkreśla również, że obawa przed udzieleniem pomocy jest wciąż powszechna, ale nieuzasadniona.
– Nawet jeśli podczas udzielania pomocy złamiemy komuś żebro, nie ponosimy za to odpowiedzialności. Wartością nadrzędną jest życie człowieka. Uczymy, jak pomagać mądrze, skutecznie i bezpiecznie – wyjaśnia Beata Oleksa.

Z kolei Robert Czachara, ratownik medyczny z Polskiego Centrum Ratownictwa Medycznego, zwraca uwagę na znaczenie pierwszych minut po utracie przytomności.
– Spójrzmy na nasze Opole – często zakorkowane. Samo wezwanie ambulansu i rozmowa z dyspozytorem to około półtorej minuty. Dojazd zajmuje kolejne kilka. Jeśli w tym czasie nikt nie zareaguje, człowiek nie ma szans na przeżycie – mówi. – Dlatego pierwsze ogniwo, ta pierwsza pomoc, jest najważniejsza. Nie wolno się bać. Strach ma wielkie oczy – podkreśla ratownik.

Podczas pokazów tłumaczono również, jak wygląda współczesna resuscytacja krążeniowo-oddechowa.
– Teraz mówimy jasno: połóż ręce na środku klatki piersiowej i uciskaj rytmicznie, około stu razy na minutę. Po trzydziestu uciśnięciach – dwa oddechy ratownicze. I tyle. Najważniejsze, żeby nie stać bezczynnie – przypomina Czachara.

Na placu pojawiły się grupy przedszkolaków, uczniowie i seniorzy. Dzieci z zainteresowaniem obserwowały manekiny, a starsi – ćwiczyli uciski pod okiem instruktorów.
– Ci najmłodsi uczą się zasad, które zostaną im w głowie na całe życie. Nawet jeśli nie potrafią jeszcze wykonać ucisków, to zapamiętają, że trzeba reagować, nie bać się pomóc – zaznacza Monika Kluf, rzecznik Starostwa Powiatowego w Opolu.

Beata Oleksa dodaje, że niemodlińska szkoła od lat promuje edukację ratowniczą nie tylko wśród swoich uczniów.
– Nasi młodzi ratownicy prowadzą zajęcia w przedszkolach i szkołach podstawowych, przekazują wiedzę o bezpieczeństwie i zasadach pierwszej pomocy. To piękna misja i ogromna odpowiedzialność – mówi dyrektor.

Wspólna inicjatywa powiatu, szkoły i ratowników z Opola pokazała, że ratownictwo to nie tylko zawód, ale także postawa – gotowość do działania, kiedy inni nie wiedzą, co robić.
– Praca ratowników jest cicha, często niedoceniana. Widzą ją tylko ci, którzy w danym momencie potrzebują pomocy – mówi Oleksa. – Dlatego chcemy mówić o niej głośno i pokazywać, jak wiele znaczy.

Pokazy na Placu Kopernika przyciągnęły wielu mieszkańców, którzy mogli na własne oczy zobaczyć, jak w praktyce wygląda ratowanie życia. I przekonać się, że czasem wystarczy odrobina odwagi – by uratować drugiego człowieka.

Fot melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.