Na Opolszczyźnie zima od lat pachnie dymem z kominów, a nie choinką. Ale ten zapach ma termin ważności. Uchwała antysmogowa już tyka jak zegar: kto nie wymieni pieca, ten zapłaci. I to nie metaforycznie.

Na Opolszczyźnie nikt nikogo nie musi straszyć – my swoje terminy znamy od dawna. Uchwała antysmogowa województwa opolskiego obowiązuje od lat i wcale nie jest łagodna. To raczej spokojny, urzędowy komunikat w stylu: „uprzejmie informujemy, że dymienie się kończy”. A jak ktoś nie czytał – jego problem.

Fakty są mało poetyckie. W województwie opolskim wciąż działa kilkadziesiąt tysięcy starych pieców – tak zwanych kopciuchów. To one odpowiadają za znaczną część zimowych przekroczeń pyłów PM10 i PM2,5, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach i na obrzeżach miast. Opole, Nysa, Krapkowice czy Brzeg znają ten scenariusz aż za dobrze: mróz, bezwietrznie, dzieci nie wychodzą na dwór, a aplikacje do mierzenia jakości powietrza świecą się na czerwono jak choinka na rynku.

I teraz uwaga: w Opolskiem kotły bezklasowe już nie powinny pracować. Kolejne w kolejce są urządzenia klasy 3 i 4 – ich czas mija w najbliższych latach. To nie jest zapowiedź, to nie jest projekt. To obowiązujące prawo lokalne. Straże gminne i miejskie nie chodzą już „na kawę”, tylko na kontrole. Mandat do 500 zł, a w sądzie nawet do 5 tysięcy. I co najważniejsze – wielokrotnie, aż komuś wreszcie dotrze, że komin to nie muzeum techniki.

Oczywiście, zawsze jest argument numer jeden: „mnie nie stać”. Bo faktycznie – wymiana pieca i termomodernizacja to koszt. Tyle że od lat działa „Czyste Powietrze”, z którego skorzystały także tysiące mieszkańców Opolszczyzny. Dotacje, prefinansowanie, ulga termomodernizacyjna w PIT – to nie są broszury propagandowe, tylko realne pieniądze. Warunek? Trzeba chcieć, a nie czekać, aż kominiarz zapuka z mandatem.

Nowe przepisy paliwowe też nie wzięły się z kapelusza. Koniec z paleniem byle czym, mokrym drewnem i węglem niewiadomego pochodzenia. Pellet też ma mieć jakość, a nie tylko nazwę. Bo smog nie bierze się z powietrza – on wychodzi prosto z naszych kominów.

Na Opolszczyźnie lubimy mówić, że jesteśmy regionem spokojnym, rozsądnym i bez histerii. To prawda. Ale rozsądek polega też na tym, by nie truć siebie i sąsiadów, a potem udawać zdziwienie, że przyszła kontrola. Zima 2026 będzie już liczyć się nie w stopniach mrozu, tylko w paragrafach.

A kopciuch? Kopciuch może jeszcze chwilę postać. Najlepiej w muzeum. Obok radia na lampy i telewizora Rubin.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.