Dość deszczowe lato w tym roku nie rozpieszcza nas. A żeby nie było jak w piosence „w czasie deszczu dzieci się nudzą” mam dla Was niespodziankę. Zaledwie jedną godzinę jazdy od Opola (niecałe 100 km) znajduje się niezwykły „Skansen Górniczy Guido”.
Zwiedzanie kopalni podzielone jest na różne poziomy:170, 320 i 355 metrów w dół.
Poziom 170
Poziom 170 jest najłatwiejszą trasą, dostosowaną dla każdego, w tym dzieci, osób starszych i niepełnosprawnych. Poziom został podzielony na cztery strefy. W pierwszej obejrzymy podziemne stajnie i dowiemy się jaką rolę pełniły niegdyś konie w kopalni. Druga strefa to „Rozum i Wiara”. Zobaczyć tu można trójwymiarowy mapping (multimedialna projekcja) z dziejami św. Barbary. Trzecia strefa nosi nazwę „Kult św. Barbary”. Znajdziemy w niej kaplicę pw. św. Barbary z przepięknymi witrażami i rzeźbą patronki górników. W ostatniej strefie zgromadzono eksponaty związane ze św. Barbarą i górnictwem.
Poziom 355
Na poziomie 355 można doświadczyć prawdziwej pracy górnika. Dostaje się kompletny ubiór: flanelową koszulę, sztygarski strój, gumiaki, kask i lampkę. Myślę, że to świetny pomysł na imprezę integracyjną:)
Poziom 320
Ja zwiedziłam poziom 320. Zjechaliśmy na dół oryginalnym szybem kolejowym z 1931 roku. A następnie rozpoczęliśmy przygodę. Dzięki niezwykle uprzejmej przewodniczki Beaty mogliśmy przenieść się w czasie. Na własne oczy przekonaliśmy się jak różniła się praca górników w XIX i XX wieku.
Dawniej wykorzystywano kopnie jako siła pociąga. Przeciętnie koń żył tylko 6 lat.
Zwiedzanie połączone jest z multimedialnymi projekcjami, imitacjami wybuchów i rozmów górników. Jest to naprawdę świetny pomysł, aby wykorzystać efekty audiowizualne. Zobaczyliśmy pracę ogromnych maszyn, kombajnów- jedne służyły do wydobycia urobku, inne do drążenia tuneli. Nie sądziłam, że górnicy musieli pracować w tak głośnych warunkach. Wszystkie te maszyny okrutnie hałasują. Dowiedzieliśmy się, że pierwszą chorobą na którą zapadają górnicy to głuchota, później pylica lub rozedma płuc…
Jedną z atrakcji było zejście upadową kamienną, która ma kąt nachylenia 18 stopni. Zeszliśmy do miejsca, w którym można było samemu wydobyć kawałek węgla (można zabrać go do domu).
Niewątpliwą kolejną atrakcją jest przejazd kolejką elektryczną podwieszaną. Mieliśmy wprawdzie z początku z tym problem bo maszynista gdzieś się zagubił. Na szczęście przewodniczka miała ogromne poczucie humoru i udało się jej rozładować tę niecodzienną sytuację. Dzięki jej interwencji udało się nam w końcu przejechać tą kolejką. Nasza trasa przeciągnęła się do 2,5 godziny (o pół godziny dłużej niż zakłada plan) i dzięki temu wracaliśmy inną drogą, którą zwykli turyści nie są wpuszczani.
Na koniec czekała na nas Strefa K8- to najgłębiej położony pub w Europie. Można w nim wypić lokalne piwo „Guido”, zjeść żurku czy zakupić górnicze pamiątki.
Był to naprawdę udany dzień. Na zewnątrz zimno, leje, a ja spędziłam miło czas w suchym miejscu, w temp. ok. 16 stopni, w otoczeniu niesamowitej scenerii.
Zwiedzanie kopalni polecam każdemu. Jedynie osoby z krążeniem (lub klaustrofobią) nie powinny zjeżdżać na dół. Różnica w ciśnieniu jest spora. Może nie tak ogromna jak lot samolotem ale da się ją odczuć.
Krótka historia kopalni „Guido”
Rozwój transportu kolejowego w XIX wieku przyczynił się do ekspansji przemysłu na Śląsku. Zaczęły powstawać nowe kopalnie, huty i fabryki. Spowodowało to zapotrzebowanie na węgiel (fabryki często wykorzystywały maszyny działające na parę, którą uzyskiwano podczas spalania węgla).
W Zabrzu w 1855 roku hrabia Guido Henckel von Donnersmarck założył kopalnię węgla kamiennego. Powstały dwa szyby wydobywcze: „Barbara” i „Concordia” (zw. później „Guido”). Wkrótce powstała spółka z połączenia kopalni „Guido” z Górnośląskim Towarzystwem Kolejowym (Oberschlesische Eisenbahn Gesellschaft). W 1872 roku rozpoczęto prace przy drążeniu nowego szybu „Kolejowy” ("Eisenbahn"). Nazwa szybu pochodzi od nazwiska wspólnika Donnersmarcka. W latach 1885- 87 kopalnia została sprzedana Skarbowi Pruskiemu. Została ona włączona do państwowej kopalni „Królowa Luiza”.
W pobliżu szybu „Guido” powstała nowa kopalnia "Delbrück" (obecnie „Sośnica- Makoszowy”), wydobywająca węgiel koksujący. W 1904 roku połączono obie kopalnie podziemnym szybem, a w 1912 roku kopalnia „Guido” została wchłonięta przez kopalnię "Delbrück".
W 1922 roku, po podziale Śląska obie kopalnie znalazły się po stronie niemieckiej i przekazano je koncernowi Preussag. W 1928 roku zaprzestano wydobycia węgla kamiennego. Aż do 1967 roku szyb „Guido” nie był wykorzystywany. Dopiero utworzenie Kopalni Doświadczalnej Węgla Kamiennego M-300 pozwoliło na nowo uruchomić kopalnię. Testowano w niej nowe urządzenia i maszyny górnicze. Już w 1982 roku na poziomie 170 metrów w głąb ziemi utworzony został „Skansen Górniczy Guido”. Skansen działał do 1996 roku. Swoją działalność wznowił w 2007 roku.
Kopalnia znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki województwa śląskiego oraz należy do Europejskiego Szlaku Dziedzictwa Przemysłowego.
„Szczęść Boże”
Czy wiecie, że każdego górnika pozdrawia się tradycyjnym „Szczęść Boże”? Tak jak w górach pozdrawiamy się, mówiąc „dzień dobry”, tak w kopalni będzie to „Szczęść Boże”.
Mariola Nagoda