Niedawno Minister Anna Zalewska ogłosiła, że duże zmiany w polskim systemie szkolnym zaczną się już w przyszłym roku. Ośmioletnia szkoła powszechna, czteroletnie liceum ogólnokształcące i pięcioletnie technikum, a do tego dwustopniowa szkoła branżowa, która zastąpi obecną zawodówkę.
Wice-wójt Dobrzenia – Irena Weber uważa jednak, że rozmowy na temat powstania ósmych klas w naszej gminie na dzień dzisiejszy są jeszcze za wczesne. Nie jest to bowiem jeszcze ostatecznie uregulowane prawnie.  Póki, co są to tylko zapowiedzi, które Minister wygłosiła na ogólnopolskiej konferencji. Dopiero zmiana ustawy o systemie oświaty będzie wiążąca i będzie punktem wyjścia do wprowadzania jakichkolwiek działań. Teoretycznie tak ma wyglądać nowy system edukacji w Polsce. Trzeba jednak uwzględnić to, co się dzieje na arenie politycznej w naszym kraju. Rząd wdraża swoje wizje i dla oświaty jest to bardzo niekorzystne – uważa Irena Weber.
– Dopiero, co, tak naprawdę skończyliśmy wdrażanie nowej reformy, która była w roku 1999. Absolwenci teraz wychodzą z tych szkół, i dopiero teraz, moglibyśmy to wszystko udoskonalać, poprawiać, a tu wchodzimy w coś zupełnie innego. Właściwie to nie do końca nowego, bo wracamy do tego, co mieliśmy przed reformą, tylko nie wiem czy wracanie w nurt poprzedniej rzeki jest możliwe – mówi Irena Weber.

Od przyszłego roku nie byłoby już naboru do szkoły gimnazjalnej, tylko dzieci kontynuowałyby naukę w klasie VII, kolejny rok wygasza się kolejna klasa gimnazjum, wchodzi klasa VIII. W trzecim roku funkcjonowałaby równolegle klasa VIII i III klasa gimnazjum, gdyż uczniowie muszą zakończyć cały cykl szkolenia.
 

Minister zapowiedziała, że największą i najtrudniejszą rolę będą miały samorządy terytorialne. One będą wdrażały bezpośrednio tę reformę.
Jak to będzie wyglądało na terenie gminy Dobrzeń Wielki zadecyduje Rada Gminy. Z punktu widzenia wice-wójt, skoro obecnie mamy 4 gimnazja, 4 szkoły podstawowe, to, jeżeli połączy się szkoły podstawowe 6 lat i gimnazja 3 lata to byłaby szansa żeby na terenie naszej gminy pozostały 4 ośmioletnie szkoły podstawowe.
Jeśli chodzi o lokalizację, będzie wiadomo w przyszłym roku. Gdyż z analiz i obserwacji wynika, że więcej dzieci wychodzi ze szkoły podstawowej, a niżeli wchodzi. Więc jeżeli taka tendencja się utrzyma to jest szansa, że znajdą się miejsca na te klasy, które będą się wydłużały, w obecnej szkole podstawowej. A jeżeli nie będzie takiej możliwości, to Zespół Szkół ma dosyć dużą lokalizację obiektową i nie będzie miał z tym problemu.
–, Jeżeli chodzi o naszą gminę, to nie powinniśmy mieć z tym, aż tak wielkich trudności – mówi wice-wójt. W gorszej sytuacji będą te gminy, które polikwidowały sobie szkoły podstawowe i stworzyły jedno centrum gimnazjalne w gminie. Będą musiały zdecydować czy dalej dowozić dzieci czy inaczej powrócą do wcześniejszego sposobu kształcenia. Dla naszych szkół średnich natomiast, ta reforma wyszłaby na plus

Plusy i minusy zmian w oświacie na terenie naszej gminy.
Ze zmianami w oświacie wiąże się dużo aspektów ludzkich; są to zmiany dla dzieci, zmiany dla rodziców, którzy też muszą swój sposób myślenia troszeczkę zmienić; zmiany dla pracowników oświaty. Niestety są to również duże zmiany dla nauczycieli i dyrektorów szkół. W najgorszej sytuacji będą nauczyciele gimnazjów, które będą wygaszane.
Słychać zapowiedzi, że być może będzie odgórnie wprowadzony jakiś model zwalniania czy zatrudniania tych osób. Ale trzeba jeszcze poczekać, co nam Rząd wypracuje w tym zakresie.
Pani wice-wójt jest jednak sceptycznie nastawiona do tych zapowiedzi. – Rząd swego czasu też nam obiecywał pomoc, przy „wyprowadzi” dzieci sześcioletnich z klas pierwszych, że nikt z nauczycieli nie zostanie bez pracy. Natomiast w skali kraju wielu nauczycieli tej pracy nie ma. Bardzo liczyliśmy na pomoc Rządu, a niejako znowu pozostaliśmy pozostawieni sami sobie. Na ile mogliśmy to „ratowaliśmy” nauczycieli na terenie naszej gminy w różny sposób. Nie mniej jednak nie odbyło się to bez żadnego uszczerbku. Skoro nie ma dzieci, to też tych godzin nie weźmie się z nikąd. Zmienialiśmy umowy, są częściowe etaty, robimy wszystko żeby ten człowiek nie został całkowicie bez pracy. Nauczyciele też do końca tego nie rozumieją – to jest rok na przeczekanie, na uratowanie ich. Nie każdy sobie może zdaje sprawę, jak te odgórne zmiany rzutują na te zmiany u nas.
Na dzień dzisiejszy wszystko jest jeszcze niewiadomą. Jedno, co jest pewne to, to, że nie będzie sprawdzianu kompetencji po klasie 6. Ten sprawdzian ustawowo już został zniesiony.
Też nie do końca wiadomo, co stanie się z naszą gminą. To są nasze przemyślenia i przymiarki w tej pierwszej chwili zapowiedzi reformy.
Są też inne głosy i pytania, które nurtują mieszkańców naszej gminy: Czy ta reforma jest nam rzeczywiście potrzebna? Czy stać nas na nią? Czy nie lepiej, zamiast burzyć obecny system, przeznaczyć pieniądze na jego doskonalenie? Przecież to są ogromne koszty. Trzeba będzie nie tylko stworzyć nowe programy, wydrukować nowe podręczniki, ale także wymienić świadectwa, pieczątki, tabliczki i całą kadrę kierowniczą. Pani minister twierdzi, że zostanie to sfinansowane z budżetu przeznaczonego na subwencję oświatową. Ale jak?, Skoro już teraz samorządy dokładają do subwencji od 20 do 25 procent. Anna Zalewska zapewnia też, że nie będzie zwolnień wśród nauczycieli. Jakim cudem, skoro zniknie kilka tysięcy szkół w kraju?

Na razie te pytania pozostają bez odpowiedzi, tak jak i to, czy wejście w nurt poprzedniej rzeki jest trafną decyzją?

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Autorzy, którzy chcą, aby ich artykuły, napisane na łamach "Grupy Lokalnej Balaton" w latach 2013-2016, widniały na portalu informacyjnym Opowiecie.info proszeni są o przesłanie tytułu artykułu oraz zawartych w nim zdjęć na adres: news@opowiecie.info