Czyli o tym, jak muzycy z Borek i Opola na nowym festiwalu folkowym w Szczecinie Śląsk reprezentowali.
W tym roku na festiwalu folkowym „Turniej Muzyków Prawdziwych” w Szczecinie (1-4 września 2016 r.) pojawił się konkretny śląski akcent, czyli zespół „Urbaniakowie i Przyjaciele” śpiewający tradycyjne śląskie pieśni ze śpiewnika Adolfa Dygacza.
Podstawę zespołu stanowią mieszkający w Borkach Adam i Maria Urbaniak, dołączyli do nich Opolanie, czyli ich córka Magda, wnuki Jagoda i Leoś oraz Agnieszka Stawowy, reprezentująca człon „przyjaciele”. Turniej Muzyków Prawdziwych wystartował w 2015 r. czyli ma dopiero 2 lata, a już zebrało się na nim ponad 60 zespołów ludowych z całej Polski, grających tradycyjną muzykę ludową oraz folk, czyli muzykę inspirowaną folklorem. Muzykanci ścierali się w 4 kategoriach: soliści instrumentaliści, soliści wokaliści, zespoły instrumentalne i wokalno–instrumentalne, zespoły śpiewacze.
Wszystkie kolory folkloru w Szczecinie – na spódnicach dziewczyn z tego zespołu.
Zgodnie z ideą festiwalu, który ma pokazywać piękno, siłę i różnorodność muzyki ludowej, mogą na nim wystąpić amatorzy – pasjonaci, dopiero zaczynający swoją przygodę z folklorem, ale też muzycy z wieloma osiągnięciami (np. skrzypek Piotr Gaca z legendarnej Kapeli Gaców, laureat nagrody Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego), a w jury znalazł się znany chyba każdemu Krzysztof Trebunia-Tutka.
„Urbaniakowie i Przyjaciele” występowali w kategorii „Zespoły instrumentalne i wokalno-instrumentalne”, a Adam również w kategorii „Soliści instrumentaliści”.
Adam Urbaniak – „Solista instrumentalista”.
Choć większość artystów ma doświadczenie z folklorem (Adam i Maria zajmują się nim chyba od zawsze i śpiewając/grając z różnymi zespołami zdobywali nagrody na wielu konkursach, np. Śląskie Śpiewanie), to występ w takim towarzystwie i przed takim jury był niemałym wyzwaniem. Trema tremą, ale tutaj naprawdę chce się być – i grać.
Na Turnieju dominowała muzyka Wschodu, tzn. folklor wschodniej Polski, pieśni ukraińskie, białoruskie, a nawet bałkańskie, było też trochę zespołów góralskich, w tym z Żywiecczyzny, czyli pogranicza Śląska, ale sam Śląsk był zdecydowanie niedoreprezentowany. I nie ma w tym nic dziwnego, tak jest w muzyce folkowej w całej Polsce. Może pora to zmienić?
A jak poradzono sobie z tą rolą? Chyba całkiem porządnie:
Trudno było się nudzić, w przerwach między konkursowymi przesłuchaniami można było oglądać filmy, brać udział w koncertach i warsztatach – patrz program: https://www.turniej.filharmonia.szczecin.pl/pl/8/program.
Tym razem nie przypadła nam w udziale żadna nagroda, ale tutaj już sam występ jest nagrodą. Więc mówiąc całkiem potocznie „nie daliśmy ciała” i jako jedyni w śląskich strojach wywijaliśmy na parkiecie, a w czasie wspólnego jam session graliśmy śląskie szlagiery – przy nich ludzie naprawdę zaczynają się bawić:) Może zewrzemy szyki i przyjedziemy za rok?
A teraz przed nami występ w opolskim Skansenie na Święcie Plonów 2 października: będą zespoły ludowe i nie tylko, śpiew i taniec, nowe wersje tradycyjnych śląskich pieśni, no i wesele – czyli będzie się działo.
Zapraszamy.
Więcej na temat naszego występu na moim profilu Fb: https://www.facebook.com/agnieszka.stawowy.5
Agnieszka Stawowy