Swornica wygrała na swoim stadionie z LZS-em Piotrówka 2:1. Taki sam wynik padł w Ozimku, gdzie LZS Kup przegrał z miejscową Małąpanwią. Oba mecze 9. kolejki IV ligi zostały rozegrane w sobotę, 24 września. Jutro wyjazdowe spotkanie zagra także TOR, którego przeciwnikiem będzie MKS Gogolin.
Swornica Czarnowąsy pokonała u siebie spadkowicza z III ligi – LZS Piotrówkę 2:1. Na pierwszą bramkę kibice czekali 44 minuty. Tuż przed przerwą prowadzenie "Sworze" dał Marcin Rogowski. W drugiej połowie ten sam zawodnik powiększył przewagę gospodarzy trafiając bramkę na 2:0. W 76. min Piotrówka zdobyła swoją jedyną w spotkaniu bramkę.
Dzięki zwycięstwu, Swornica zbliżyła się w tabeli IV ligi do drużyny ze Starowic Dolnych, która przegrała z Chemikiem K-Koźle 0:2. Nie wyprzedzi jej jednak, ponieważ Starowice mają lepszy bilans bramek.
W Ozimku gospodarze objęli prowadzenie już w 19. min. Wynik otworzył Sebastian Jaroszyński. Po dograniu z bocznego sektora zawodnik trafił do bramki głową – nie dopilnował go nasz środkowy obrońca – mówi Grzegorz Świerczek, trener LZS-u Kup. Cztery minuty później wyrównał zawodnik… Małejpanwii. Po nieporozumieniu z bramkarzem Dawid Lewandowski przepuścił piłkę, która zaczęła lecieć w kierunku bramki. Lewandowski próbował uratować sytuację i wybić piłkę z okolic linii bramkowej na rzut rożny. Nie udało mu się i zamiast tego trafił do swojej bramki.
Przez swój błąd Małapanew straciła prowadzenie. Odzyskała je dopiero w 70. min po rzucie karnym. Obrońca Kup źle przyjął piłkę w swoim polu karnym i chciał ją wybić. Wtedy w paradę wszedł mu napastnik gospodarzy i obrońca Kup nie trafił w piłkę lecz… w nogi przeciwnika. "Jedenastkę" wykorzystał Konrad Górniaszek.
Jednobramkowa przewaga przeciwnika nie zniechęciła LZS-u do prób odrobienia strat. – Przeprowadziliśmy kilka akcji ofensywnych, zagraliśmy też trójką w obronie, dzięki czemu więcej zawodników atakowało – mówi Świerczek. W końcówce Kup ruszyło zdecydowanie do przodu. Z bocznego sektora boiska dośrodkował Dobrzyński i Marcinów oddał uderzenie na bramkę, ale został zablokowany przez obrońców. Warzyc spróbował dobić, ale uderzył za wysoko. W 90. min z główki strzelił także Szypuła, ale piłka odbiła się od poprzeczki.
– Małapanew nie zagrała porywającego spotkania. Nasz przeciwnik praktycznie nie stworzył żadnej niebezpiecznej sytuacji, dlatego porażka nas boli. Mogło być lepiej – mówi Świerczek – mogliśmy co najmniej zremisować.