( w dwóch częściach )
23 pracowników GOK w Dobrzeniu Wielkim otrzymało 29 listopada wypowiedzenia z pracy w związku z powiększeniem Opola.
30 listopada o godzinie 11:00 część z nich przyjechała do biura poselskiego Patryka Jakiego prosić o wyjaśnienie. Jaki twierdził, że w związku z powiększeniem stolicy regionu nikt nie straci pracy.
Posła nie było na miejscu. Wizyta w biurze poselskim zamieniła się w spontaniczny protest. Stąd sporo chaosu w działaniach dobrzeniaków. Zwykle ich protesty były perfekcyjnie zorganizowane.
Rozmowy z personelem biura były bardzo trudne. Zaraz po wejściu do biura usłyszeli od sekretarki, że zakłócają pracę biura poselskiego. Przybyła po godzinie dyrektor biura Małgorzata Wilkos zaczęła od straszenia protestujących. „Po drugie – stwierdziła Wilkos – wasze działanie w biurze poselskim Patryka Jakiego jest działaniem przeciwko mieszkańcom Opolszczyzny”. Stwierdzenie to zostało przyjęte tak jak na to zasługiwało. Arogancja tylko rozsierdziła protestujących. Trudno było dalej rozmawiać. –Ta pani zapomina gdzie jest i kim jest – stwierdzili. Praktyczną odpowiedzią Wilkos było wezwanie policji.
Po przybyciu TVP Małgorzata Wilkos zamieniła się w troskliwą gospodynię : rozgośćcie się, może kawy albo herbaty….
Ostatecznie po godzinie 16:00 protestujących wyprowadziła policja.
Władze nie zdają sobie sprawy jak wielka jest desperacja dobrzeniaków. Nie wiedzą jak bardzo zależy im na zachowaniu status quo. Wykrzyczane na koniec raczej niż wyśpiewane: „Będzie powstanie, w Opolu będzie powstanie” zabrzmiało dziś groźnie i złowieszczo.