Czy do każdej miejscowości musi dochodzić droga? Czy każda miejscowość musi mieć doprowadzony prąd? Jeśli np. miejscowość ma zaledwie 50 mieszkańców, a trzeba by do niej wybudować 2 km drogi i doprowadzić 2 km linii energetycznej, to w przeliczeniu na mieszkańca wypadnie to bardzo drogo. Nikt jednak nie wpada na pomysł, by zrezygnować z kosztownego utrzymywania dróg i sieci energetycznych dla maleńkich miejscowości. Nikt też nie każe ludziom w małych miejscowościach płacić np. drożej za prąd, bo droższe jest dostarczanie go tam. Wszyscy na ogół uważamy, że droga i prąd należą się każdej miejscowości na w miarę równych zasadach.
Czy jednak każdej miejscowości należy się na równych zasadach sklep z podstawowymi artykułami? Wiele jest w Polsce miejscowości, w których nie ma sklepu. Gdy dawno, dawno temu "Beczka" zaczęła się ukazywać w gminie Popielów, to we wsi Nowe Siołkowice (ok. 400 mieszkańców) były dwa sklepy. Po pewnym czasie zlikwidowano jeden z nich a we wrześniu 2007 drugi. Do dziś Nowe Siołkowice nie mają sklepu. Do najbliższego sklepu w Starych Siołkowicach mają kilka kilometrów. Jak mają sobie radzić starsi ludzie, zwłaszcza zimą?
Wśród wielu ciekawych prac, które wpłynęły na ubiegłoroczny konkurs "Ze Śląskiem na ty", była praca "Moja wiejś", której autorką była Laura Filipp z Nowych Siołkowic. Napisała ona, że do pozbawionych sklepu Nowych Siołkowic "przyjyzdzoł taki sklep łobwoźny i prziwozi chlyb i smacnoł wuszta. Wszyscy starsi miyskańcy, co juz na kole nie poradzo jechać, su bardzo zadowoleni z łobwoźnego sklepu".
Od kilku lat uważnie obserwuję sytuację na Białorusi i wiem, że tam jest zasadą, iż do każdej miejscowości bez sklepu, nawet takiej z dziesięcioma mieszkańcami, musi dojeżdżać sklep obwoźny. Prawo do zrobienia zakupów w sklepie, do którego można pójść z domu pieszo, jest tam traktowane tak samo, jak prawo do drogi czy prądu. Ostatnio jednak Białorusini próbują pójść jeszcze dalej. Nie chodzi już tylko o to, by mieszkaniec maleńkiej miejscowości mógł w ogóle zrobić zakupy, ale ma on mieć możliwość zrobienia w tej swojej wioseczce zakupów na odpowiednim poziomie. Eksperyment rozpoczęto w powiecie borysowskim.
Od listopada 2014 do maleńkich wiosek powiatu borysowskiego jeździ sklep samoobsługowy. Mieszkańcy każdej z maleńkich wiosek wiedzą, w których dniach i godzinach będzie u nich "supermarket na kółkach" i już na niego czekają.
Na sklepowych półkach czeka na klientów ponad 400 różnych asortymentów: nabiałowych, mięsnych, wędliniarskich, zbożowych, słodyczy, napojów, mrożonek, owoców, warzyw etc.
Po wyjściu z "supermarketu na kółkach" można jeszcze chwilę porozmawiać ze współmieszkańcami, skoro już się spotkało z okazji zakupów.