Wieczerza wigilijna na polskim stole nie może obyć się bez karpia. Wiadomo – ryba musi się pojawić, bo jest to stary chrześcijański znak. Uosabia tajemnicę, bo nie ma głosu, a przede wszystkim symbolizuje Jezusa Chrystusa. Ichthys to w starożytnej grece ryba.
Słowo to możemy utworzyć z pierwszych liter składających się na zdanie (oczywiście starogreckie) Jezus Chrystus Boga Syn Zbawiciel. Z tego powodu ryba dla pierwszych chrześcijan była znakiem rozpoznawczym.Symbolika ryby ma podwójne znaczenie: odwołuje się z jednej strony do chrztu (jej żywiołem jest przecież woda), z drugiej zaś jest symbolem eucharystii. Trudno więc wyobrazić sobie bez niej wieczerzę w Wigilię Bożego Narodzenia. Karp ze szczupakiem, łososiem z rusztu i sandaczem w galarecie. Dlaczego jednak w Polsce wigilijną rybą jest karp, a nie sum, sandacz czy szczupak? Odpowiedź na to pytanie wcale nie jest prosta.
Według Krystyny Reinfuss-Janusz z krakowskiego Muzeum Etnograficznego jeszcze 100 lat temu na stole wigilijnym pojawiały się ryby w dużym wyborze. Wystarczy sięgnąć do starych książek kucharskich, by się przekonać, że wśród przepisów na wieczerzę poprzedzającą Boże Narodzenie te na przyrządzenie karpia nie są wcale najważniejsze.
Zapewne to, że jest on na naszym stole wigilijnym ma związek z mnogością tego gatunku w Polsce. Co wyróżniło karpia spośród innych ryb, przez co stał się on tradycyjną polską potrawą wigilijną.