Wojewoda opolski, Adrian Czubak, wypowiedział umowę najmu samorządowi wojewódzkiemu. Urząd marszałkowski miał do końca stycznia opróżnić pierwsze piętro w gmachu głównym.
To kilkadziesiąt dużych pomieszczeń biurowych. Było dość oczywiste, że nie będzie mógł dotrzymać tego terminu, dlatego wojewoda zgodził się przedłużyć termin do końca kwietnia.
Powód tego wymówienia jest przedstawiany przez urzędników Adriana Czubaka dość enigmatycznie: „konieczność zabezpieczenia potrzeb własnych urzędu, które spowodowane są zmianami organizacyjnymi”.
– Napisaliśmy pismo do wojewody wyjaśniając, że problemy logistyczne i różne inne nie pozwalają nam dotrzymać tego terminu – wyjaśnia Violetta Ruszczewska, rzeczniczka marszałka. – Jednak do końca kwietnia ten długi korytarz od windy musimy opuścić. Kilka biur musieliśmy zwolnić już teraz, ale to udało nam się zrobić, choć nie bez problemu. Musieliśmy bowiem stłoczyć dotychczasowe biura.
Jak tłumaczyła w mediach Martyna Kolemba, rzeczniczka Adriana Czubaka, biura te są bezwarunkowo potrzebne w związku z obsługą świadczeń 500+ oraz rozszerzeniem działalności o centrum obsługi cudzoziemców.
Urząd marszałkowski nie będzie budował nowego budynku. Zamierza wyprowadzić część swych urzędników do zamkniętego Nauczycielskiego Kolegium Języków Obcych przy ulicy Hallera w Opolu (Zaodrze). Już w tej chwili jest tam kilka departamentów: zdrowia i polityki społecznej, infrastruktury i gospodarki, programów rozwoju obszarów wiejskich, rolnictwa i rozwoju wsi, a także polityki regionalnej i przestrzennej. Budynek będzie rozbudowany. Prace powinny się skończyć w ciągu dwóch lat.
Nie wiadomo jeszcze, gdzie znajdą się miejsca zastępcze dla departamentów, które się tam do końca kwietnia nie zmieszczą. Prawdopodobnie przeniosą się do nowego biurowca na ulicy Krakowskiej 38.
– Dla ludzi najważniejsze jest to, żeby było wiadomo gdzie jest kancelaria, gdzie składać pisma. W tej chwili jest na tym właśnie wymówionym korytarzu. W lutym najprawdopodobniej zostanie przeniesiona, ale bardzo blisko – na Ostrówek. W przyszłości nie przewidujemy jakiego radykalnego wyprowadzania jej z tego kompleksu biurowego, choć może być trochę zamieszania – tłumaczy Ruszczewska.
*********
„Decentralizacja administracji w Polsce nie osiągnęła jeszcze poziomu jaki jest w krajach Europy Zachodniej i z pewnością na prawdziwą decentralizację trzeba będzie jeszcze poczekać. Widmo poprzedniego scentralizowanego systemu co jakiś czas pojawia się w wypowiedziach niektórych polityków, którzy najwyraźniej pragną jego przywrócenia nie mogąc odnaleźć się w nowej zdecentralizowanej rzeczywistości, a rozwiązania z epoki PRL-u uważają za słuszne. Ujmując decentralizację bardziej ogólnie i biorąc pod uwagę jej obecność i rolę w państwach zachodnich, można stwierdzić, że jest ona podstawą właściwego funkcjonowania administracji w demokratycznym państwie prawnym” – pisał dr hab. Wojciech Wytrążek z Katolickiego Uniwersytetu w Lublinie. Najprościej mówiąc, decentralizacja polega na przekazywaniu kompetencji samorządom i ograniczaniu prerogatyw władzy centralnej, którą w tym przypadku reprezentuje wojewoda.
To, co obserwujemy w Opolu to odwrót od decentralizacji, powrót do znanych z PRL metod zarządzania.
Fot. melonik