Ewelina Dajewska ma 19 lat i pochodzi z Dobrzenia Wielkiego. Niedawno zakończyła edukację w Publicznym Liceum Ogólnokształcącym nr V w Opolu. Swoją przyszłość pragnie związać z Akademią Sztuk Pięknych. Przed siedem lat trenowała piłkę ręczną w drużynie TOR Dobrzeń Wielki. Udział w konkursie Miss Opolszczyzny łączy ze zdawaniem matury.
Marcin Luszczyk: Finał opolskiego konkursu miss już za tydzień. Wiemy, że było warto, bo znalazłaś się wśród czternastu najpiękniejszych. Kto namówił cię do wzięcia udziału w walce o tak prestiżowy tytuł?
Ewelina Dajewska: Decyzję podjęłam sama i to już dwa lata temu. Podczas oglądania wyborów Miss Polski pomyślałam, że ja również mogłabym spróbować swoich sił. Lubię nowe doświadczenia, a to jest jedno z nich. Stwierdziłam, że jakąś szansę na dojście do finałowej gali mam, więc postanowiłam się o tym przekonać. Udało się.
Decyzję podjęłaś sama. Jak wspierają cię najbliżsi? Kibicują czy raczej podchodzą sceptycznie do konkursu?
W mój sukces wierzą przede wszystkim rodzice oraz siostra. Spore wsparcie otrzymuję ze strony chłopaka. Podnoszą mnie na duchu w chwilach słabości, motywują i wprowadzają nieustannie pozytywną energię w moje życie. Wciąż powtarzają, że zdobędę upragniony tytuł. Niestety na gali w Centrum Wystawienniczo-Kongresowym nagrodzonych zostanie pięć dziewczyn. Będę czekała na werdykt z niecierpliwością i ciekawością. Mimo wszystko czuję lekki strach wymieszany z tremą, staram się być jednak dobrej myśli.
Finał odbędzie się 19 maja, więc już niebawem. Każda z kandydatek jest inna, lecz wszystkie walczycie o wygraną. Rywalizacja jest już wyczuwalna czy wspieracie się?
Staramy się wzajemnie sobie pomagać. Do rywalizacji podchodzimy ze zdrowym rozsądkiem. W pewnym stopniu walczymy, ale na uczciwych warunkach. Jesteśmy wobec siebie lojalne i życzliwe.
Anna Pabiś, druga wicemiss Polski, organizatorka wyborów Miss Opolszczyzny. Kim jest dla Ciebie? Mentorką czy wymagającą opiekunką?
Pani Pabiś jest dla mnie osobą, której można zaufać i z której można brać przykład. Darzę ją ogromnym szacunkiem. Współpraca między nami na pewno jest owocna, ponieważ mnie jako finalistce otwiera drzwi do kolejnych etapów konkursu miss, w których pojawia się świat show-biznesu.
Posiadasz jakieś cechy miss? W konkursie liczy się tylko wygląd, czy jednak w modelingu są jakieś wartości?
W mojej ocenie najważniejsze u modelki są trzy rzeczy: życzliwość, chęć pomocy innym oraz szczery uśmiech. Wygląd także jest istotny, choć nie przoduje. Spore znaczenie ma charakter, bowiem to on na wyższych szczeblach decyduje o naszym awansie. W życiu prywatnym i teraz w konkursie stawiam na szczerość. Nie chcę nikogo udawać. Pragnę, żeby ludzie poznali mnie i moje wartości.
Przyjmijmy dwie opcje. Wygrywasz i co później? Albo nie dostajesz żadnego tytułu – co wtedy?
Po wygraniu konkursu dałabym z siebie wszystko w dalszych etapach. Chciałabym podążać drogą modelingu w przyszłości. Sam udział w gali jest dla mnie zwycięstwem, lecz po przegranej pozostałabym w jakiejś cząstce w modelingu. Gdybym dostała zieloną kartę, nadal będę się starała na dalszych etapach konkursu miss. Niezależnie od wyniku jestem z siebie dumna, ponieważ wreszcie nauczyłam się chodzić w szpilkach. Nie jest to takie łatwe, jak się wydaje.
Ukończyłaś przed paroma tygodniami liceum. Zdajesz obecnie maturę. Wyniki będą zadowalające?
Zobaczymy, ale mam nadzieję, że tak. Poznam je dopiero w lipcu. Tegoroczną maturę z polskiego i matematyki uważam za jedną z trudniejszych, ale wiem, że mogło być gorzej. Najwięcej problemów sprawiła mi na razie rozszerzona biologia, zaś najprostsza okazała się część z języka angielskiego. Przede mną jeszcze matury ustne, rozszerzona chemia i będzie po wszystkim. Jeśli wszystko się uda, to rozpocznę w październiku naukę w Akademii Sztuk Pięknych. Biorę pod uwagę dwa kierunki: architekt wnętrz lub grafik.
Twoja uwaga skupia się teraz na dwóch sprawach: matura i konkurs. Czym zajmujesz się jeszcze w wolnych chwilach?
Kształtuję swoją artystyczną duszę. Zajmuję się rysowaniem portretów ołówkowych oraz projektowaniem tatuaży. Lubię również muzykę. Gram na gitarze akustycznej, ukulele i pianinie. Od trzech lat dzielę się swoją pasją do gry na tych instrumentach z innymi i uczę ich prawidłowego wydobywania dźwięków. W ubiegłym roku zakończyłam karierę piłkarki ręcznej na poziomie drugiej ligi. W TOR Dobrzeń Wielki trenowałam przez siedem lat. Grałam na prawym skrzydle lub prawym rozegraniu. Oczywiście nie zaprzestałam uprawiania sportu. Nadal biegam i chodzę na siłownię.
Na tydzień przed finałem zaczęłaś wzmożony trening z myślą o pięknej sylwetce?
Nie. Ćwiczę regularnie, więc nie musiałam wrzucać „piątego biegu”. Każda z nas przygotowuje się do gali uprawiając jogging lub uczęszczając na siłownię. Mam nadzieję, że nasz wysiłek będzie widoczny. Codziennie staram się biegać, by utrzymać figurę i wymodelować ciało. Na gali chcę być pewna siebie. Nie stosuję restrykcyjnej diety. Od trzech lat jestem wegetarianką, więc wszystko, co zielone, nie jest mi obce.
Finał odbędzie się już w sobotę. Jakie myśli przewijają się w głowie?
Jestem lekko zdenerwowana przebiegiem konkursu. Mam nadzieję, że będzie dobrze i osiągnę sukces. Czuję wsparcie bliskich, poznałam wiele fantastycznych osób i wkroczyłam w świat modelingu. Osiągnęłam już wiele. Teraz muszę czekać tylko na sobotni werdykt.
Życzymy więc powodzenia w finale! Dziękuję za rozmowę.
Ja również dziękuję!
Fot. Tomasz Chabior